Padający od wczorajszego wieczora intensywny deszcz i gwałtowne burze, przechodzące nad południową i centralną częścią Polski, spowodowały konieczność ewakuacji mieszkańców Tarnobrzega i Sandomierza. Z terenu Sandomierza konieczna jest szybka ewakuacja kilku tysięcy osób. Ubiegłej nocy na opuszczenie domów zdecydowało się jedynie niewiele ponad 200 osób. Nocą od strony ujścia do Wisły Trześniówki podtopieniu uległo kilka ulic, znajdujących się po prawej stronie brzegu rzeki.

Dzisiaj po południu w Sandomierzu spodziewana jest najwyższa fala. Około południa na Wiśle w tym mieście spodziewane jest przekroczenie stanu alarmowego o ponad 1,5 m. Dzisiaj rano poziom wody wynosił aż 6,9 m. Jak oceniają specjaliści, może od wzrosnąć do 7,7 m. Sytuacja jest w mieście na tyle zła, że nocą ewakuować trzeba było nawet strażaków, którzy pracowali przy wypompowywaniu wody m.in. z ul. Wielowiejskiej.

Miasto po prawej stronie Wisły jest zagrożone nie tylko przez Trześniówkę, ale także przez Wisłę w Koćmierzowie, gdzie budowana jest specjalna, wzmacniająca opaska na wale przeciwpowodziowym.

Tragicznie sytuacja wygląda też w powiecie tarnobrzeskim, gdzie woda z przerwanych wałów wdziera się na tereny niedawno już zalane. Bardzo złe warunki panują też w innych miastach tego regionu, m.in. w Ropczycach. NA obecną chwilę w tym regionie stany alarmu powodziowego wprowadzono w 14 powiatach, a w pięciu obowiązują pogotowia przeciwpowodziowe.

W Połańcu przerwaniu uległ wał na Rybitwach, a podtopieniu uległo już kilkadziesiąt gospodarstw, a pola uprawne zostały zupełnie zalane.

Zdaniem meteorologów najintensywniejsze opady już były nad Polską i teraz sytuacja pogodowa ma się stabilizować. Dzisiaj opady deszczu najbardziej dotkliwe będą dla mieszkańców Lubelszczyzny, Podkarpacia oraz w Małopolsce, zwłaszcza w jej zachodniej części. Deszcz nie ominie również dolnośląskiego, opolskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i mazowieckiego województwa. Opady w woj, świętokrzyskim mają zanikać.
Jak zapewniają eksperci od pogody, z najgorszymi opadami mieliśmy do czynienia ostatniej nocy, jednak to ma się już nie powtórzyć.