Krajem, którego energetyka zależy od węgla, jest Polska. Przejście na gospodarkę niskoemisyjną powinno być przeprowadzone w sposób opłacalny zarówno pod kątem ekonomicznym, jak i społecznym, oraz musi być zapewniona elastyczności dla państw i regionów. Różne kraje mają inny punkt startu w transformacji energetycznej, dlatego proces ten dla jednych będzie mniej dotkliwy, a dla innych bardziej – powiedział w niemieckim Goerlitz wiceminister aktywów państwowych Adam Gawęda.

Państwa UE zobowiązane są do ograniczania emisyjność CO2. W Goerlitz, poprzez parafowanie deklaracji, podkreślono konieczność przyspieszenia wsparcia dla regionów górniczych oraz jednoczesnego rozwijania tam aktywności gospodarczych, które nie są oparte i uzależnione od węgla. W unijnym programie wsparcia udział bierze 41 takich regionów. Jeśli chodzi o Polskę, to Górny Śląsk, Dolny Śląsk, Wielkopolska (jako region koniński; aspiruje też Małopolska).


Sprawiedliwa transformacja musi mieć charakter zapobiegawczy, tak by mieszkańcom regionów górniczych, które zostaną najbardziej dotknięte procesem obniżenia emisyjności, zapewnić odpowiednią pomoc i wsparcie, ponieważ istnieje wysokie ryzyko wystąpienia problemów związanych z utratą miejsc pracy i wyludnieniem tych terenów – mówił Adam Gawęda.

UE to pierwsza duża gospodarka, która przedstawiła swój cel redukcji emisji (w ramach porozumienia paryskiego). Obecnym zamierzeniem jest zmniejszenie emisji CO2 o co najmniej 40% do 2030 r., w porównaniu z 1990 r. Cel ma być jednak zmieniony; w grudniu, podczas szczytu, omawiana ma być długoterminowa strategia w zakresie klimatu. UE zaktualizowaną strategię przedstawić ONZ powinna na początku 2020 r.

Przeczytaj także: Emisje gazów cieplarnianych na osobę w Europie