• Nowy system rozliczeń mikroinstalacji przyniesie oszczędności około 50%
  • W dotychczasowym płatności za elektryczność były niższe nawet o 98%
  • Resort środowiska i klimatu zapowiada wsparcie domowych magazynów energii

Koniec opustów, będzie sprzedaż nadwyżek

MKiŚ przekonuje, że zmiana koncepcji systemu prosumenckiego jest niezbędna dla stabilnego rozwoju tego obszaru. W nowym systemie nie ma już opustów w rozliczeniach, rozwiązania polegającego na oddawaniu do sieci nadwyżek wygenerowanej energii elektrycznej w mikroinstalacji i jej odbioru w czasie, kiedy domowe panele PV produkują jej za mało. Z tego systemu będą mogli korzystać obecni prosumenci i ci, którzy zamontują fotowoltaikę do 31 grudnia 2021 r. Pozostałym zaproponowano sprzedaż nadwyżek elektryczności i ich odkupowanie w razie potrzeby, przy czym osoby korzystające z opustów będą mogły przejść do nowego systemu rozliczeń. Cena sprzedawanej do sieci energii elektrycznej byłaby średnią ceny na rynku konkurencyjnym w poprzednim kwartale ogłaszaną przez Urząd Regulacji Energetyki.


W nowym systemie oszczędności na poziomie 50%

Według MKiŚ, uwzględniając wsparcie z programu Mój Prąd i ulgę podatkową (brak podatków od sprzedawanej energii elektrycznej), właściciel mikroinstalacji w przypadku przejścia na taryfę G12 zaoszczędzi rocznie około 48% kosztów, które płacą gospodarstwa bez instalacji PV. W wyliczeniach przyjęto, że roczne zapotrzebowanie wynosi 4,5 MWh i uwzględniono rocznie 1/15 nakładów inwestycyjnych na instalację o mocy 4,5 kW.

W dotychczasowym jest znacznie lepiej

Inaczej wyglądają obliczenia przeprowadzone przez portal wysokienapiecie.pl. Tu przyjęto zapotrzebowanie na poziomie także 4,5 MWh, instalację o mocy 5,5 kW, zużycie własne na poziomie 30% (to średnia dla mikroinstalacji) i cenę odkupu z IV kwartału 2020 r. Poziom odniesienia to rachunek dla odbiorcy bez PV – 3063 zł. W dotychczas obowiązującym systemie oszczędności są ogromne: opłata wynosi około 62 zł (resztę pokrywa konsumpcja własna i bezpłatny zwrot nadwyżek z sieci). W przypadku nowego systemu trzeba będzie zapłacić 1078 zł. Resztę pokryje zużycie na własne potrzeby i przychody ze sprzedaży nadwyżek do sieci. Oczywiście, wciąż jest zdecydowanie taniej, niż wtedy kiedy paneli PV nie ma.

Ochrona prosumenta?

MKiŚ twierdzi, że nowe rozwiązanie daje „swoistą” gwarancję odbioru energii przez okres życia instalacji oraz zwolnienie z obowiązku podatkowego podczas sprzedaży energii elektrycznej. Chroni też prosumentów przed ujemnymi cenami energii elektrycznej (te zdarzają się głównie nocami, gdy źródła odnawialne produkują więcej energii elektrycznej, niż wynosi zapotrzebowanie rynku). Zdaniem resortu nowelizacja otwiera rynek prosumencki na nowe modele biznesowe, które uwzględniają magazynowanie wyprodukowanej energii i zapewniają korzystniejsze wynagrodzenie dla prosumenta niż to wskazane w projekcie. Wykorzystanie potencjału nowych podmiotów, oferujących magazynowanie energii w rzeczywistych magazynach, pozwoli na zastąpienie obecnie funkcjonujących wirtualnych sposobów przechowywania energii w sieci. Pojawienie się na rynku agregatorów i magazynów wpłynie na większe zdolności regulacyjne systemu, umożliwiając tym samym zwiększanie udziału OZE w krajowym miksie energetycznym.

Możliwy jest też rozwój domowych magazynów energii w sposób podobny, jak w programie wsparcia prosumenckiej fotowoltaiki.

Przeczytaj także: Zmiana przepisów może zahamować rozwój domowej fotowoltaiki