Holenderski rząd tłumaczy swoją decyzję koniecznością zagwarantowania bezpieczeństwa dostaw energii w nadchodzącej zimie. W związku z wojną na Ukrainie potrzebne są nadzwyczajne środki - mówił na konferencji prasowej minister energii i klimatu Robr Jetten i jednocześnie zapowiedział, że elektrownie węglowe będą mogły działać na pełnych obrotach do 2024 r.

Koniec rozsądnych ograniczeń

Do tej pory trzy holenderskie elektrownie węglowe miały limit do 35% ich mocy. Zniesienie tego ograniczenia ma przynieść oszczędności w zużyciu gazu w wysokości 2 mld m3 rocznie. Jetten zapewnił, że są to działania prewencyjne, a Holandii na razie nie brakuje tego surowca, podkreślił jednak, że Rosja używa gazu jako swoistej broni i jest kompletnie niewiarygodnym partnerem. 


Holandia do tej pory importowała 15% gazu z Rosji. Stan napełnienia surowcem holenderskich magazynów w poniedziałek 20 czerwca wynosił około 48%. Dla zapewnienia większego bezpieczeństwa energetycznego, rząd ogłosił także plany wydobycia 2,8 mld m3 gazu ze złoża Groningen. 

Cele klimatyczne pod znakiem zapytania

W Holandii funkcjonują cztery elektrownie węglowe, które zgodnie z deklaracją rządu z 2018 r. powinny zostać całkowicie wygaszone do 2030 r. Miało to zmniejszyć emisje CO2 kraju o 49% w porównaniu z poziomem emisji z roku 1990.  Energię z wysokoemisyjnego węgla planowano zastąpić OZE z farm wiatrowych (w tym offshore) a funkcję bilansowania systemu energetycznego miały pełnić elektrownie gazowe. Rzeczywistość jednak skorygowała te plany. Mimo wszystko minister Jetten zapewnił, że Holandia osiągnie cele klimatyczne założone na 2030 rok.

Przeczytaj także: Enea – otwarcie pierwszej firmowej farmy fotowoltaicznej