Na konferencji klimatycznej w Paryżu w grudniu 2015 r. 195 krajów przyjęło pierwsze w historii, powszechne, prawnie wiążące, światowe porozumienie w dziedzinie klimatu. W tych dokumentach zaproponowano ogólnoświatowy plan działania, który ma uchronić Ziemię przed groźbą daleko posuniętej zmiany klimatu dzięki ograniczeniu globalnego ocieplenia do wartości znacznie poniżej 2°C.

Europejskie rządy osiągnęły porozumienie w kwestii konieczności jak najszybszego osiągnięcia w skali świata punktu zwrotnego maksymalnego poziomu emisji – przy założeniu, że krajom rozwijającym się zajmie to dłużej – oraz doprowadzenia do szybkiej redukcji emisji zgodnie z najnowszymi dostępnymi informacjami naukowymi. Również Polska zobowiązała się do wzmożenia wysiłków i wspierania działań służących zmniejszeniu emisji.


Obecnie, niemal cztery lata później, nadal trudno jest osiągnąć konsensus ws. realizacji tych założeń. Większość państw członkowskich godzi się na zapis o neutralności klimatycznej do 2050 r., chcąc być liderami globalnych wysiłków nakierowanych na walkę ze zmianami klimatycznymi. Podkreślają, że tzw. zielona tranformacja musi być przeprowadzona tak, by chronić europejską konkurencyjność, zapewniać sprawiedliwość i zrównoważenie społecznie oraz brać pod uwagę uwarunkowania poszczególnych państw członkowskich i szanować ich prawo do decydowania o miksie energetycznym. Jednak aby wnioski mogły zostać przegłosowane, konieczna jest jednomyślność, a ani Polska, ani kilka innych krajów, w tym sąsiadujące z nami Czechy, nie chce się zgodzić na proponowane zapisy.


Polska przede wszystkim obawia się, że zwiększenie ambicji unijnych będzie szkodzić naszej gospodarce, która jest mocno uzależniona od węgla. Nie dajemy zgody na zaostrzenie celu (klimatycznego), ponieważ muszą być bardzo ściśle określone wszelkie warunki dotyczące ewentualnych mechanizmów kompensacyjnych dla państw członkowskich, dla regionów, dla branż – mówił przed rozpoczęciem obrad premier Mateusz Morawiecki.


A czego tak naprawdę chce UE? Komisja Europejska wskazała, że musimy współpracować w siedmiu obszszarach:

  • efektywność energetycznej,
  • energii ze źródeł odnawialnych,
  • mobilności.
  • konkurencyjnego przemysłu i gospodarki o obiegu zamkniętym,
  • infrastruktury i połączeń międzysystemowych,
  • biogospodarki i naturalnych pochłaniaczy CO2,
  • wychwytywania i składowania CO2 w celu rozwiązania problemu pozostałych emisji. 

Rozmawialiśmy m.in. o tym, jak zapewnić neutralną dla klimatu UE zgodnie z porozumieniem paryskim. Ogromna większość państw członkowskich zobowiązała się do neutralności klimatycznej do 2050 r., jednak osiągnięcie jednomyślności nie było dziś możliwe. Mamy jednak dobre powody, aby sądzić, że może się to zmienić, ponieważ żaden kraj nie wyklucza pozytywnej decyzji, która może zapaść w nadchodzących miesiącach – napisał Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej.

Przeczytaj także: Najbardziej zanieczyszczone polskie miasta