Oryginalny ropociąg Trans Mountain został zbudowany w 1953 r. i do dziś działa bez zarzutu. Rozbudowa infrastruktury związana jest tak naprawdę z chęcią zwiększenia jego przepustowości. Nowy rurociąg będzie bowiem niemal „bliźniakiem” istniejącego połączenia pomiędzy hrabstwem Strathcona (niedaleko Edmonton), Alberty i Burnaby, o łącznej długości 1150 km. Razem, rurociągi umożliwią przesył 890 tys. baryłek ropy dziennie (obecnie jest to 300 tys.).

Długość nowego ropociągu wyniesie około 980 km; poza nim powstanie też 12 nowych stacji pompujących, a do istniejących terminali magazynowych dodanych zostanie 19 nowych zbiorników.

Jak budować bez szkody dla środowiska?

Koncentrując się na ochronie środowiska, inwestor zdecydował się postawić na nowoczesne technologie. Do budowy ropociągu wykorzystane zostaną m.in. metody bezwykopowe – aktualnie planowanych jest 40 głównych przekroczeń, a także wiele mniejszych.

W większości przypadków zastosowana ma być metoda HDD (ang. Horizontal Directional Drilling). Odcinki, które pokonywane będą z wykorzystaniem tej metody, będą mieć od 400 do 1600 m. Technologie bezwykopowe zostaną użyte w dwóch celach: przede wszystkim, w najbardziej efektywny sposób pozwolą na przekroczenie cieków wodnych czy szlaków kolejowych i drogowych; ponadto, ich stosowanie nie zaszkodzi środowisku. Konwencjonalne metody zazwyczaj negatywnie oddziaływują na środowisko, a także samopoczucie mieszkańców (hałas) i ich komfort (utrudnienia) – problemy te są maksymalnie zredukowane, gdy wybierane są metody no-dig.

Nad realizacją projektu, łącznie, pracować ma 15 tys. osób. Jego wartość to 7,4 mld USD.

Przeczytaj także: USA: Projekt roku 2019. Bezwykopowo wybudowali 2,5 km rurociągu