Przypomnijmy, że w marcu 2018 r. projekt kładki pieszo-rowerowej przez Wisłę uzyskał pozwolenie konserwatorskie, jednak po prawie dwóch latach, w styczniu 2020 r., tamtą decyzję uchylił wojewódzki konserwator zabytków, wskazując, że potrzebna jest dodatkowa analiza z Narodowego Instytutu Dziedzictwa pod kątem lokalizacji obiektu w pobliżu obszaru UNESCO. Miasto postanowiło się odwołać.

Zrobiło to skutecznie, bo generalny konserwator zabytków w całości uchylił decyzję wojewódzkiego konserwatora. Strony mogą jeszcze, w ciągu 30 dni, licząc od 23 września br., zgłosić sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Jak podał krakowski magistrat, w związku z decyzją generalnego konserwatora w mocy pozostaje pozwolenie konserwatorskie z 14 marca 2018 r. na wykonanie robót budowlanych. Władze miasta przypominają też, że w zaistniałej sytuacji wojewódzki konserwator powinien niezwłocznie wznowić postępowanie w sprawie pozwolenia na budowę kładki w zakresie sieci i projektu zagospodarowania terenu na bulwarach: Inflanckim i Wołyńskim (zostało zawieszone 31 grudnia 2018 r.). Po wydaniu tej zgody, magistrat będzie mógł zakończyć swoje postępowanie i wydać pozwolenie na budowę.

Cała inwestycja ma długą historię. Konkurs na projekt kładki Kazimierz–Ludwinów rozstrzygnięto w 2006 r. Obiekt ma mieć kształt trójprzegubowego łuku. W najwyższej położonym miejscu kładki, 15 m powyżej górnego bulwaru, powstać ma punkt widokowy.

Zobacz także: Nowa iluminacja najstarszego mostu przez Wisłę w Krakowie