Bułgarzy zapewniają, że budowa idzie zgodnie z planem, a Turecki Potok (zwany w Bułgarii Potokiem Bałkańskim) powstaje w tempie 5 km na dzień. Trzeba jednak zaznaczyć, że roboty wykonywane są zgodnie z nowym harmonogramem, który musiał powstać z uwagi na liczne problemy przetargowe i wynikające z nich opóźnienie. Według poprzedniego harmonogramu gazociąg gotowy miał być już 1 stycznia br., obecnie Bułgaria planuje zakończenie prac na koniec czerwca.

Ma to się udać również dzięki kontraktowi, jaki generalny wykonawca (saudyjskie konsorcjum Arkad) zawarł z rosyjską spółką IDC, która zbudowała już serbski odcinek gazociągu. IDC ma zbudować 100 km gazociągu w zachodniej części Bułgarii i połączyć go z serbskim odcinkiem. Pomoże to nadrobić opóźnienie strony bułgarskiej.

Turecki Potok w Bułgarii

W Bułgarii na razie jest gotowy 11-kilometrowy odcinek, który połączył Turecki Potok z bułgarskim systemem gazociągowym i pozwolił na przekierowanie dostaw gazu ziemnego z Gazociągu Transbałkańskiego, przechodzącego przez Ukrainę, Mołdawię i Rumunię, do Tureckiego Potoku, biegnącego pod Morzem Czarnym. Dokonano tego na początku bieżącego roku.

Gazociąg Turecki Potok ma obecnie dwie nitki (po 930 km każda), które mogą dostarczyć rocznie po 15,75 mld m3 każda. Jedna transportuje gaz przeznaczony wyłącznie na rynek turecki. Druga nitka dostarczy gaz klientom z Południowej i Południowo-Wschodniej Europy.

Przedłużenie Tureckiego Potoku ma prowadzić przez Bułgarię, Serbię i Węgry do austriackiego hubu gazowego Baumgarten, skąd dostawy byłyby kierowane istniejącymi już połączeniami do Austrii i na Słowację. Pierwsza nitka bułgarskiego odcinka o długości 474 km miała być oddana do eksploatacji na początku 2020 r., kiedy to gaz powinien popłynąć do Serbii. Pełną przepustowość na poziomie 15 mld m3 gazu rocznie odcinek ten miał osiągnąć do końca 2020 r.

Przeczytaj także: Sorokin: Nord Stream 2 zostanie ukończony