Deklaracja to efekt nadzwyczajnego posiedzenia ministrów państw Unii Europejskiej ds. energii, podczas którego doszło do spotkania szefów resortów Polski i Czech.

Gazociąg Stork II łączący oba kraje pozwalałby na przesyłanie rocznie 1 mld m3 gazu ziemnego do Polski i takiej samej ilości do Czech. W razie większego zainteresowania rynkowego jego przepustowość mogłaby być zwiększona.

Pływający terminal FSRU w Gdańsku ma powstać za kilka lat, a jego zdolności regazyfikacji gazu skroplonego (LNG) zaplanowano na 6 mld m3 rocznie. Realizacja obu tych inwestycji zwiększy bezpieczeństwo energetyczne i niezależność od dostaw z Rosji przede wszystkim dla Czech i regionu Europy Środkowej. Taką rolę pełnią też łącznik gazowy Polska–Słowacja oraz gazociąg Baltic Pipe.

Wspólny list poparcia obu inicjatyw zostanie wkrótce przekazany najwyższym przedstawicielom Komisji Europejskiej.

Realizacja dwóch inwestycji to także odpowiedź na wywołany przez Rosję kryzys energetyczny i szantażowanie przez ten kraj państw Unii Europejskiej.

Polskę i Czechy aktualnie łączy interkonektor o przepustowości zaledwie 0,5 mld m3. Budowa gazociągu Stork II była planowana kilka lat temu, w 2016 r. strona czeska poprosiła, żeby instalacja umożliwiała przesyłanie gazu ziemnego jedynie do Polski (nie miała rewersu). Gaz-System w 2017 r. deklarował gotowość do podjęcia prac projektowych, ale nie doczekał się odpowiedzi od czeskiego prywatnego operatora przesyłowego Net4Gas. Plany tej inwestycji zarzucono w 2019 r. Teraz pomysł wraca ze względu na zmianę warunków geopolitycznych i rynkowych.

Przeczytaj także: Baltic Pipe – gazociąg pod nadzorem. Nawet podwodnych robotów [MAPA]