Pierwszy raz od 20 lat powstaje rurociąg, który nie będzie służył do transportu gazu z Rosji. Wszystkie inne inicjatywy w tym kierunku były dotychczas blokowane. Taki los spotkał m.in. gazociągi, którymi chcieliśmy sprowadzać gaz z Danii i Norwegii.

Powstanie tej rury ma umożliwić rozwój rynku gazowego w Polsce. Gazociąg posłuży do przesyłu około 0,5 mld m3 gazu w ciągu roku, tj. jedynie około 4% zapotrzebowania Polski na surowiec.

Gaz nową rurą chce transportować spółka KRI (jej udziałowcem jest m.in. giełdowa spółka PBG) jak też firma Handen z Niemiec, której właścicielem jest koncern VNG. Na razie nie wiadomo, jak dużo gazu chcą te spółki transportować. Najwięcej gazu będzie najprawdopodobniej odbierze PGNiG, a tym samym dla wspomnianych dwóch spółek zostanie około 200 mln m3 niebieskiego paliwa.

W rozmowie z dziennikiem "Rzeczpospolita" wiceprezes GDF Suez Polska, Bogdan Pilch, powiedział "Budowa tego połączenia nie zapewni w pełni liberalizacji rynku, bo PGNiG niewątpliwie będzie nadal dominowało, ale na pewno się do niej przyczyni.(...) By jednak gaz z kierunku czeskiego trafił do nas, jego cena w naszym kraju będzie musiała wzrosnąć. Obecnie z jednej strony właśnie niska cena gazu krajowego, a z drugiej brak alternatywnych dróg importu surowca blokują rozwój rynku i zaistnienie na większą skalę innych oprócz PGNiG firm gazowych. Import musi się opłacać".

Aktualnie na naszym rynku prym w sprzedaży gazu wiedzie PGNiG, a pozostałe, działające tu firmy sprzedają minimalne ilości surowca. Dostarczają one zwykle gaz do gmin i mniejszych miast. Rzeczpospolita podaje dla przykładu, że GEN dostarcza około 90 mln m3 gazu rocznie, a EWE Energia około 80 mln m3. Są to śladowe ilości i firmy te nie są żadną konkurencją dla PGNiG.

W Polsce ceny gazu są zatwierdzane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, z którym PGNiG bardzo często spiera się o wysokość podwyżek.
Analitycy spodziewają się w niedługim czasie znacznych podwyżek cen gazu w kraju. Przyczyni się do tego też niewątpliwie transport płynnego gazu do gazoportu w Świnoujściu, ponieważ PGNiG zapewne doliczy do cennika dla odbiorców koszty sprowadzania paliwa.