• Śląsko-dąbrowska Solidarność uważa, że zamknięcie kopalń doprowadzi do ich likwidacji
  • Związkowcy uważają, że walka z koronawirusem w PGG przynosi efekty
  • Wypłaty wynagrodzeń bez przychodów kopalń wygenerują 500 mln zł straty

Związkowcy przeciw zamykaniu kopalń

Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” i Zakładowa Organizacja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” w Polskiej Grupie Górniczej (PGG) kategorycznie domagają się natychmiastowego wycofania decyzji wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina o wstrzymaniu od 9 czerwca na trzy tygodnie wydobycia w 10 kopalniach PGG. Realizacja tej decyzji w praktyce doprowadzi do trwałego zamknięcia tych zakładów i upadłości likwidacyjnej Polskiej Grupy Górniczej – napisali w stanowisku skierowanym do szefa rządu Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, i Bogusław Hutek, przewodniczący tego związku w PGG.


Przypomnijmy, że 8 czerwca br. szef resortu aktywów państwowych poinformował o wstrzymaniu wydobycia w 12 kopalniach – 10 należących do PGG i dwóch z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Górnicy w tym czasie mają otrzymywać 100% wynagrodzenia.

Poważne straty finansowe

Jednak liderzy Solidarności uważają, że ze względu na uwarunkowania górniczo-geologiczne kopalń węgla kamiennego nie można natychmiast zamykać bez uprzedniego zabezpieczenia technologicznego. Drugim argumentem jest brak rozwiązań prawnych pozwalających na sfinansowanie wynagrodzenia postojowego górnikom ze środków innych niż należące do PGG. Obciążenie tymi kosztami PGG przy jednoczesnym pozbawieniu spółki możliwości uzyskiwania przychodów, wygenerowałoby w ciągu miesiąca stratę na poziomie około 500 mln zł – przekonują związkowcy.

Podkreślają też, że nie ma racjonalnego uzasadnienia do zamykania także tych zakładów górniczych, w których nie wykryto przypadków koronawirusa. Uważają też, że po trudnym okresie działania ograniczające rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2 przynoszą efekty.

Likwidacja PGG?

W przedstawionym stanowisku zarzucają ministrowi Jackowi Sasinowi brak podstawowych kompetencji i umiejętności w zakresie górnictwa węgla kamiennego, a pozostawienie nadzoru nad branżą w resorcie aktywów państwowych oznacza zgodę na likwidację PGG wraz z kilkudziesięcioma tysiącami miejsc pracy w spółce i kilkunastoma tysięcami w sektorze okołogórniczym. Dlatego chcą, by nadzór przeszedł w ręce premiera.

W imieniu Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” oraz ZOK NSZZ „Solidarność” Polskiej Grupy Górniczej przestrzegamy, że będziemy tych miejsc pracy bronić z najwyższą determinacją i wszelkimi dostępnymi środkami – napisali Dominik Kolorz i Bogusław Hutek.

Resort nie widzi problemu

W odpowiedzi na stanowisko związkowców, Ministerstwo Aktywów Państwowych oświadczyło, że po trzech tygodniach wstrzymania wydobycia węgla, kopalnie, zatrzymane od wtorku dla wygaszenia ognisk koronawirusa, powrócą do normalnego działania; nie ma mowy o likwidacji miejsc pracy.

Zapewniono, że decyzja o czasowym wstrzymaniu wydobycia w 12 kopalniach jest podyktowana wyłącznie względami bezpieczeństwa zdrowotnego górników, ich rodzin oraz mieszkańców Śląska, a jedyną intencją jest eliminacja ognisk epidemii i nie ma na celu całkowitego zamknięcia zakładów – te mają jak najszybciej wrócić do normalnego trybu pracy.

W resortowym oświadczeniu czytamy, że minister aktywów państwowych w pełni podziela troskę strony społecznej o sekator górnictwa węgla kamiennego, który jest niezwykle istotną częścią polskiej gospodarki. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, podjęte zostaną wszelkie niezbędne działania, by sytuację w górnictwie ustabilizować oraz żeby żaden z górników nie stracił pracy.

Przeczytaj także: Kopalnie: ostrożne wznawianie wydobycia, ponad 2,3 tys. chorych