Przyczyna awarii na razie jest nieznana. Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego, powiedziała, że skład został odstawiony i nocą przejdzie kontrolę mającą na celu ustalenie, w jaki sposób doszło do zatrzymania pociągu między stacjami.

Nie planowaliśmy ewakuacji w tunelu, która wiąże się z innymi zagrożeniami. Ponieważ pociąg udało się uruchomić, samodzielnie wycofał się do najbliższej stacji. Alternatywą było jego przepchnięcie przez skład awaryjny wysłany na trasę – dodaje.

Podkreśla też, że pasażerowie stosowali się do poleceń personelu, dzięki temu operację przeprowadzono bez problemów. Takie incydenty w metrze to rzadkość. Ostatni taki przypadek miał miejsce kilka lat temu – skomentowała rzeczniczka.

W trakcie awarii wprowadzono ruch wahadłowy na linii M1 od stacji Młociny do stacji Dworzec Gdański i od stacji Wilanowska do stacji Kabaty. Zamkniętych zostało siedem stacji. Zapewniono też autobusy zastępcze. Zdarzenie trwało około 45 minut, od 10:00 do 10:45.

Przeczytaj także: II linia metra: wydrążono najkrótszy tunel