Woda pitna, z której korzysta znaczna część mieszkańców Gdańska od ponad 20 lat jest czerpana z jeziora w Straszynie, sztucznego zbiornika, utworzonego na rzece Raduni. Nad jakością wody czuwa nowoczesna aparatura, ryby a teraz także małże, które wskazują ewentualne zanieczyszczenia poprzez natychmiastowe zamknięcie muszli.

Mięczaki przetrzymuje się w wodzie o temperaturze 10 stopni Celsjusza. Takie warunki bytowania są najbardziej zbliżone do naturalnych. Jeśli wszystkie nagle zamkną skorupy, włącza się sygnał alarmowy i pobieranie wody z jeziora zostaje wstrzymane - czytamy w portalu Trójmiasto.pl.

Identyczny system działa m.in. w Swarzędzu, Oświęcimiu, Wrześni i Żywcu. Nad takim rozwiązaniem zastanawiają się też Moskwa, Jekaterynburg i Salt Lake City.