PKN Orlen jest zainteresowany złożami ropy w Libii, chce przejąć koncesje należące do ukraińskiego Naftogazu - dowiedział się "Dziennik". Negocjacje zaczęły się rok temu i są utrzymywane w ścisłej tajemnicy. Największym konkurentem Polaków jest rosyjski Gazprom.
Ukraiński Naftogaz, który ma ogromne kłopoty finansowe, chętnie pozbyłby się libijskich koncesji, bo nie ma pieniędzy na drogie odwierty. Z kolei Orlen od dawna poszukuje dostępu do złóż, aby choć częściowo uniezależnić się od dostaw rosyjskich. A libijska ropa słynie z wysokiej jakości.
Według ukraińskiej prasy, Naftogaz ma w Libii dostęp do pól naftowych o gigantycznej powierzchni 200 tys. kmkw., a zasoby tych złóż wynoszą ok. 110 mln ton ropy. To największy zagraniczny projekt Naftogazu.
Ukraińcy mają koncesje, które porządnie wyglądają. Są warte grzechu - mówi szef kancelarii prezydenta Piotr Kownacki, były prezes Orlenu. Tłumaczy, że Libijczycy w pewnym momencie zaczęli naciskać na Ukraińców, aby rozpoczęli wiercenia. "Grozili im wypowiedzeniem koncesji. W takich okolicznościach rozpoczęły się rozmowy między Naftogazem i Orlenem. To wyglądało bardzo obiecująco. Dopóki nie ma wydobycia, nie można jednak dokładnie oszacować wydajności złoża i kosztów jego eksploatacji" - dodaje Kownacki. Jak twierdzi, o sprawie opowiedział Jackowi Krawcowi, gdy został prezesem Orlenu.
Libia ma największe złoża ropy naftowej w Afryce. O dostęp do libijskiej ropy starał się już w 2005 r. premier Marek Belka. Bezskutecznie. Rozmowy z Orlenem ruszyły rok temu, gdy premierem została Julia Tymoszenko.
Według ukraińskiej prasy, Naftogaz ma w Libii dostęp do pól naftowych o gigantycznej powierzchni 200 tys. kmkw., a zasoby tych złóż wynoszą ok. 110 mln ton ropy. To największy zagraniczny projekt Naftogazu.
Ukraińcy mają koncesje, które porządnie wyglądają. Są warte grzechu - mówi szef kancelarii prezydenta Piotr Kownacki, były prezes Orlenu. Tłumaczy, że Libijczycy w pewnym momencie zaczęli naciskać na Ukraińców, aby rozpoczęli wiercenia. "Grozili im wypowiedzeniem koncesji. W takich okolicznościach rozpoczęły się rozmowy między Naftogazem i Orlenem. To wyglądało bardzo obiecująco. Dopóki nie ma wydobycia, nie można jednak dokładnie oszacować wydajności złoża i kosztów jego eksploatacji" - dodaje Kownacki. Jak twierdzi, o sprawie opowiedział Jackowi Krawcowi, gdy został prezesem Orlenu.
Libia ma największe złoża ropy naftowej w Afryce. O dostęp do libijskiej ropy starał się już w 2005 r. premier Marek Belka. Bezskutecznie. Rozmowy z Orlenem ruszyły rok temu, gdy premierem została Julia Tymoszenko.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Powiązane
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.