Rosyjski projekt budowy 430-kilometrowego rurociągu naftowego łączącego syberyjskie pola naftowe w rejonie wyżyny Timan z miejscowością Indiga nad Morzem Barentsa stwarza szanse na ograniczenie transportu rosyjskiej ropy naftowej przez Bałtyk. Niedaleko Indigi, leżącej na obszarze Nienieckiego Okręgu Autonomicznego na północny zachód od Archangielska, planuje się budowę portowego terminalu naftowego zdolnego obsługiwać oceaniczne tankowce o nośności 300 tys. ton. Dzięki temu początkowo co najmniej 12 mln ton ropy rocznie zamiast trafić na Bałtyk poprzez rosyjskie porty naftowe w Primorsku czy Petersburgu popłynie nad Morze Barentsa.
Planowany przebieg ropociągu / Fig. Transnieft
Koszt inwestycji ocenia się na 1,5 mld euro. Wysokość tej sumy wynika z konieczności pokonania 14 rzek; pod dziewięcioma z nich trzeba będzie przeprowadzić tunele. Uruchomienie rurociągu Timan-Indiga pozwoli na zmniejszenie dopływu ropy nad Bałtyk zaledwie o 6 proc. W przyszłości jednak wydajność nowego połączenia ma poważnie wzrosnąć.
To na pewno dobra wiadomość dla państw regionu bałtyckiego. Obecnie przez Bałtyk transportuje się 160 mln ton rosyjskiej ropy rocznie i liczba ta stale rośnie. Bałtyk jest coraz bardziej zatłoczony. Stale znajduje się na nim równocześnie ok. 2 tys. statków, z których ok. 200 przewozi ropę i paliwa płynne.
Rejonami szczególnie uczęszczanymi są Zatoka Fińska, którą płyną wszystkie tankowce, czy wąskie cieśniny duńskie prowadzące na Morze Północne. Muszą je pokonać statki wiozące ropę np. do Rotterdamu w Holandii.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.