Dyrektor Departamentu Ropy i Gazu w Ministerstwie Gospodarki Maciej Kaliski Maciej Kaliski twierdzi, że ze względu na naszą politykę bezpieczeństwa energetycznego jest oczywiste, aby Polska była zainteresowana dywersyfikacją dostaw. Z Rosji bierzemy około 60 proc. gazu. Jest rzeczą celową, by uniezależnić się od jednego dostawcy. Stąd nasze działania dywersyfikacyjne idące w kierunku północnym i zachodnim - budowa gazoportu, budowa rurociągu norweskiego w polityce energetycznej rządu do roku 2030 - mówi.  Prof. Kaliski dodaje, że gaz z Rosji odbieramy (a przedtem z ZSRR) od ładnych paru lat. Za wyjątkiem dwóch lub trzech historycznie trudnych momentów nie mieliśmy większych problemów z otrzymywaniem zakontraktowanych wcześniej ilości.

W przypadku projektu LNG, problemem jest np. to, że projekt jest realizowany przez jedną firmę (OGP Gaz System - przyp. D.M.), a dostawy będzie prawdopodobnie realizowała inna firma (PGNiG) - uważa Bogdan Pilch, wiceprezes zarządu i dyrektor ds. rozwoju rynku gazu w Electrabel Polska z grupy GdF Suez.
Stawia to partnera, który będzie poszukiwał kontraktu, w dużo trudniejszym położeniu, niż gdyby kontrolował cały łańcuch dostaw, od zakupu gazu, poprzez transport, regazyfikację i sprzedaż, do finalnych klientów. U nas wybrano inną drogę. W moim odczuciu z tego powodu PGNiG będzie dużo trudniej podpisać kontrakt. Pomijam fakt, że prawdopodobnie warunki cenowe przy kupnie LNG na pewno będą gorsze niż cena dostaw gazu przez system gazociągów - dodaje Pilch.

Dziwić może zdecydowana niechęć w sprawie uczestnictwa zagranicznych partnerów w tym przedsięwzięciu.
Gaz de France był zainteresowany uczestnictwem w tym projekcie. Wokół naszych żądań powstały jakieś mity. W zamian za przekazanie całego know-how i doświadczenia w realizacji projektów LNG, chcieliśmy ewentualnie objąć maksimum 10 proc. udziałów w kapitale spółki, która miała budować terminal. Dodatkowo chcieliśmy jeszcze zapewnić sobie pomoc we wskazaniu potencjalnych dostawców i w negocjowaniu samego kontraktu. Ponadto gwarantowaliśmy dostawy w okresie tzw. start-upu i modulowania dostaw, ze względu na posiadanie dużego portfela własnych dostaw, które wynoszą kilkadziesiąt metrów sześc. samego LNG. Dla niektórych ta propozycja była traktowana jako próba przejęcia projektu. Nie potrafię tego zrozumieć - przyznaje Pilch.