Dokument "Polityka energetyczna do 2030 r.", niedawno zatwierdzony przez rząd, zakłada że inwestycje w odnawialne źródła energii tak na lądzie, jak i na Bałtyku mogłoby przynieść 15% wzrost produkcji energii. W naszym kraju brak jednak odpowiednich ustaw, analiz ekologicznych i urządzeń do przesyłaniu prądu.

Farmy wiatrowe na wybrzeżu Danii, Szwecji i Finlandii wytwarzają łącznie niemal 370 MW. Jest ich osiem, a w ciągu najbliższych lat liczba ta ma się zwiększyć do 14. Jednym z pomysłów entuzjastów elektrowni wiatrowych w Polsce jest zainstalowanie przy naszym wybrzeżu (ok. 20 km od brzegu) kilkudziesięciometrowych turbin, na wysokości Słupska i Kołobrzegu. Koszt realizacji tego typu projektu to ok. 5-6 mld zł i jest on czterokrotnie mniejszy niż koszt budowy elektrowni atomowej. Jedna turbina może działać przez 20-25 lat.

Jak na razie Polska nie ma jednak przepisów pozwalających na budowę wiatraków w morzu i nie wiadomo, kiedy powstanie ustawa w tej sprawie. Ponadto proponowana lokalizacja leży w pobliżu terenów chronionych programem NATURA 2000.