Jak wynika z informacji podawanych przez Dziennik Gazetę Prawną, najdroższe paliwo sprzedaje się w okolicach Tatr, gdzie benzyna jest droższa nawet o 0,50 zł niż w innych częściach kraju.

Sprzedawcy paliw w miejscowościach, gdzie przebywa wielu turystów, wychodzą z założenia, że w ten sposób mogą zarobić dodatkowo, bo przyjezdni i tak muszą paliwo zakupić, bez względu na cenę. Warto jednak pamiętać, że lepiej dla naszego portfela jest zatankować przed wjazdem do obleganych zimą miejsc, ponieważ im bardziej zbliżamy się do Tatr czy Sudetów, tankowanie kosztuje nas więcej. Najwyższe ceny odnotowano w Zakopanem, gdzie wlanie paliwa do pełna w przeciętnym samochodzie jest o około 20 zł droższe, niż przykładowo w Krakowie.

Jak wynika z prognoz ekspertów, na razie paliwo nie będzie drożeć, a nawet może być jeszcze tańsze. Możliwe, że w ciągu kilku dni litr benzyny zamiast kosztować 4,34-4,36 zł, jak obecnie, będzie kosztował około 4,30-4,32 zł. Można się też spodziewać spadku ceny za olej napędowy - 4,00-4,04 zł do 3,96-4,00.

Mimo iż narzekamy na ceny paliwa w kraju, to i tak jest ono tańsze niż w pozostałych krajach wspólnoty. Warto więc zaopatrywać się w paliwo przed opuszczeniem granic Polski. Już na Słowacji czy w Czechach za paliwo płaci się o kilka procent więcej, a w alpejskich ośrodkach narciarskich - nawet o 20% więcej niż w Polsce.