Za pośrednictwem Gazociągu Północnego paliwo z Rosji będzie transportowane do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego. Już pod koniec przyszłego roku gotowa ma być jedna odnoga instalacji, a w okresie kolejnych dwóch lat - druga. Łączna przepustowość obu nitek gazociągu obliczona jest na 55 mld m3 gazu rocznie.

Aktualnie gaz do Niemiec w ilości około 28 mld m3 rocznie dociera tam z Rosji za pośrednictwem m.in. gazociągu jamalskiego, przebiegającego przez polskie terytorium. W wyniku prowadzonych przez blisko rok negocjacji polsko-rosyjskich zagwarantowano tranzyt rosyjskiego surowca przez nasze ziemie gazociągiem jamalskim do 2045 r. Zdaniem dyrektora departamentu ropy i gazu w Ministerstwie Gospodarki, Macieja Kaliskiego, moc przesyłowa tego gazociągu będzie w całości wykorzystana.

Jak powiedział Andrzej Szczęśniak, ekspert w zakresie paliw, budowa Nord Stream jest warunkowana m.in. systemem tranzytowym Ukrainy, a naszego kraju. Nasz gazociąg tranzytowy ma być niezagrożony przez rurę bałtycką, ponieważ oferujemy niskie stawki, za przesył - około 40% niższe niż ukraińskie. Rocznie Ukraina zarabia na tranzycie gazu z Rosji około 4 mld USD. W spółce Nord Strem Gazprom ma 51%; E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall z Niemiec kontrolują po 20% udziałów, natomiast pozostałe 9% - Gasunie.

Na razie nie wiadomo, czy zbudowany zostanie południowy odpowiednik gazociągu (South Stream). Decyzja uzależniona jest od ustaleń na linii Rosja - Ukraina w odniesieniu do możliwości tranzytowych.

Gazociąg Południowy, za którego realizację odpowiadać ma Gazprom i ENI, ma stanowić połączenie pomiędzy Rosja a Bułgarią. Jego trasa przebiegać ma po dnie Morza Czarnego z ominięciem terytorium Ukrainy. Na terytorium bułgarskim rozdzielony ma zostać na dwie odnogi biegnące do Austrii i Słowenii przez Serbię i Węgry oraz drugą -  m.in. do Włoch przez tereny greckie. Moc przesyłowa tego gazociągu szacowana jest na około 30 mld m3.

Aby moc przesyłowa gazociągu była w pełni wykorzystana, upłynie kilka lat. Jednak po obniżonym zapotrzebowaniu na surowiec w ostatnim czasie, konsumpcja gazu w Europie będzie wzrastać. Gaz przesyłany pierwszą nitką, czyli 22 mld m3 rocznie został już zakontraktowany. Dania kupi 1 mld m3 surowca, a pozostałą część - EON i BASF z Niemiec oraz GDF Suez z Francji.

W obliczu powstającego Gazociągu Północnego gazociąg jamalski zdaniem ekspertów ma być niezagrożony. Dla dostawcy możliwość wykorzystania dwóch dróg transportu jest bardzo wygodna i jeśli uzna, że lepiej przesłać  surowiec jedną nitką, będzie mógł z tej możliwości skorzystać w każdej chwili. Jeśli będzie potrzeba wykorzystywania obu rurociągów, również będzie miał w tym kierunku otwartą drogę.

Na razie trudno oceniać sytuację w perspektywie kilkudziesięciu lat, jednak w najbliższych latach, zdaniem ekspertów, nie powinniśmy \"bać się\" Gazociągu Północnego.