Wstępne deklaracje przejęcia rafinerii koncern otrzymał kilka miesięcy temu i od tej pory niewiele się w tej kwestii nie dzieje, podaje Dziennik Gazeta Prawna. Jak poinformował Orlen kilka dni temu, zbieraniem propozycji kupna zajmuje się bank Nomura z Japonii.

Na razie nie wiadomo, jacy kontrahenci interesują się przejęciem rafinerii, jednak ze źródeł nieoficjalnych, na które powołuje się Dziennik wiadomo, że największe zainteresowanie wykazują największe gazowe i naftowe firmy rosyjskie, a w tym Rosnieft, TNK-BP, Łukoil. Zdaniem specjalistów, najbardziej prawdopodobnym kupcem jest Rosnieft.

Władze Litwy nie sprzeciwiają się sprzedaży Rosjanom Możejek. Są nawet głosy, wg których wprowadzenie tam rosyjskiego inwestora będzie gwarancją, że nikt nie będzie go w tym miejscu blokować. Jednym z głównych powodów problemów Orlenu w Możejkach jest to, że nie może korzystać z uszkodzonego rurociągu, którym dawniej płynęła do rafinerii ropa z Rosji, zaś transportowanie jej morzem nie jest opłacalne.

Jak powiedział Dziennikowi jeden z byłych członków zarządu PKN Orlen, porozumienie z Rosjanami w sprawie sprzedaży będzie trudną sprawą. Przede wszystkim trudności są upatrywane w tym, że obecnie sprzedaż takiego rodzaju aktywów nie jest zbyt opłacalne. Tak więc Orlen nie ma co liczyć na wielkie zyski ze sprzedaży. Możliwe, że nie odzyska też zainwestowanych w Możejkach pieniędzy. Kiedy rafineria była kupowana, Orlen zapłacił za nią 2,8 mld USD, jednak koszty te rosną nawet do 10 mld zł, jeśli wziąć pod uwagę wszelkie modernizacje. Specjaliści, na których opinie powołuje się Dziennik są zdania, że Możejki nie są obecnie więcej warte, niż 5 do 6 mld zł.