Trwa negocjowanie warunków umowy gazowej, na podstawie której do Polski mają być tłoczone dodatkowe ilości paliwa. Polska strona zrezygnowała z zapisu o tym, by na podstawie ustalonego teraz porozumienia nasz kraj odbierał gaz do 2037 r. Gdybyśmy trzymali się tej opcji, moglibyśmy się narazić na potężne podwyżki ceny surowca.
Fot.www.sxc.hu
Podczas zaplanowanego na niedzielę spotkania nasi negocjatorzy mają też zrezygnować z zapisu, mówiącego o tym, że tranzyt rurociągiem jamalskim będzie zagwarantowany do 2045 r. Będą zaś wnioskować o akceptację zmiany, na podstawie której zwiększone ilości gazu będą do nas płynąć do roku 2022.
Analitycy gubią się już w ocenie sytuacji. To, co wczoraj wydawało się najbardziej optymalne, dziś jest złe i błędne koło się nie kończy.
Jeśli podjęte zostaną kroki w kierunku skrócenia okresu tranzytu gazu Jamałem, już za 9 lat rurociąg może zostać pusty. Niedługo gazociąg ten może okazać się zupełnie niepotrzebny Rosjanom, ponieważ budują oni nowe rurociągi, w tym omijający Polskę Nord Stream. Jeśli Jamał przestanie tłoczyć ropę na Zachód, Polska straci dochód, jaki obecnie pobieramy za tranzyt surowca, a to kwota w wysokości kilkuset mln zł na rok.
Zdaniem analityków, na opinie których powołuje się Dziennik Gazeta Prawna, wpływ na zmianę naszego stanowiska w negocjacjach może mieć również wpływ firm z USA i Niemiec. Miałoby to oznaczać, że Niemcy chcą nam w przyszłości sprzedawać rosyjski gaz, jaki odbiorą Gazociągiem Północnym, zaś Amerykanie w okresie kilku lat będą wydobywać gaz łupkowy. Ponadto też, w roku 2014 ma działać gazoport LNG, a to oznacza spory krok w kierunku dywersyfikacji źródeł gazu i wówczas nie będziemy potrzebować tak dużo surowca z Rosji.
Ci, którzy śledzą na bieżąco rozwój w sprawie umowy gazowej, mają wrażenie, że sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze kilka dni temu pisaliśmy o tym, że priorytetem naszych negocjatorów będzie utrzymanie dostaw do 2037 r. i zapewnienie tranzytu magistralą jamalską do 2045 r. ponieważ właśnie taka opcja będzie najlepsza dla Polski. Dziś okazuje się, że właśnie opcja przeciwna będzie najlepszym wyjściem z sytuacji. Weźmy jednak poprawkę na to, że do mediów nie trafiają wszystkie informacje, jakie rodzą się w czasie negocjacji. Inna rzecz to fakt, że nawet politycy bezpośrednio zaangażowani w sprawę dziś mają takie zdanie, jutro zmienia się ono w znacznej mierze, a i tak okazuje się, że jest to najlepsze wyjście z sytuacji. Pozostaje więc tylko czekać na zamknięcie tematu i na to, że nasi negocjatorzy w końcu ustalą jakieś rozwiązanie, bo inaczej zima może być dla nas bardziej sroga ...
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.