Jeżeli w ciągu tego półrocza producenci nie otrzymają prawa do darmowych emisji CO2 na nowe bloki energetyczne, wycofają się z inwestycji. O ile teraz na hurtowym rynku energii 1 MWh energii kosztuje około 200 zł, to w ciągu dwóch lat cena za tę samą wielkość może wynieść 418 zł. Taki czarny scenariusz grozi nam w sytuacji, kiedy dojdzie do zamrożenia inwestycji w energetykę, a elektrownie będą zmuszone do kupna uprawnień do emisji CO2.

Z decyzji UE wynika, że nasze elektrownie w okresie 2013-2019 będą kupować na aukcjach aż trzecią część uprawnień do emisji dwutlenku węgla. O ile od roku 2013 z darmowych limitów na poziomie 70% średnich emisji za lata 2005–2007 będą mogły korzystać działające już zakłady, to ulga ta nie będzie obejmować nowych inwestycji.

Polska jak najszybciej powinna opracować przepisy, umożliwiające stworzenie listy inwestycji objętych ulgami. Termin ostateczny na powstanie takiego dokumentu to koniec czerwca tego roku. W związku z tym odpowiednia ustawa powinna zostać przyjęta przez sejm przed końcem marca. Jak dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna, dokument utknął w resorcie środowiska.

Dla Polski jest to sprawa o tyle istotna, że już w najbliższych latach musimy się zmierzyć z poważnym niedoborem energii. Z powodów bezpieczeństwa do końca 2015 r. wyłączone zostaną stare bloki energetyczne, których łączna moc wynosi ponad 6 tys. MW. Jeszcze w tym roku powinny zostać rozstrzygnięte przetargi na budowę siłowni wytwarzających ponad 5 tys. MW. Jeśli jednak nie dojdzie do rozstrzygnięcia do emisji CO2, projekty te mogą być zagrożone. Do nowych inwestycji przygotowują się: PGE, Enea, Energa, Vattenfall, Tauron.