Zaledwie 1,5 godz. jazdy samochodem od armeńskiej stolicy Erewania stoi siłownia wybudowana w latach 70., czyli jeszcze w czasach sowieckich. Metsamor uważa się za jedną z najbardziej niebezpiecznych elektrowni na świecie, ponieważ wybudowano ją na uskoku tektonicznym. Cały rejon jest szczególnie narażony na trzęsienia ziemi. Po sytuacji kryzysowej w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima uszkodzonej przez trzęsienie ziemi i falę tsunami,  w Armenii znowu rozgorzała dyskusja o bezpieczeństwie elektrowni Metsamor.

Chociaż w rejonie siłowni rejestruje się ruchy tektoniczne, rząd Armenii i państwowi eksperci uspokajają. Według nich elektrownia w Metsamor wytrzyma wstrząsy nawet o sile 8 stopni w skali Richtera. Poza tym twierdzą, że tak silne trzęsienie jest w Armenii nieprawdopodobne. Mimo to po ostatnich wydarzeniach w Japonii, premier Armenii zapowiedział dodatkowy przegląd bezpieczeństwa w elektrowni.

Ponadto szef Państwowego Komitetu Regulacji Bezpieczeństwa Atomowego twierdzi, że system chłodzenia Metsamor jest pewniejszy od tego w Fukushimie, ponieważ armeński reaktor jest chłodzony przez dodatkową drugą warstwę, która jest samodzielnym systemem, a tym samym kolejną barierą.

Jednak zdaniem ekspertów prawdopodobieństwo, że elektrownia byłaby uszkodzona w przypadku silnego trzęsienia ziemi jest wysokie. Trzeba wziąć pod uwagę, że elektrownie atomowe w Japonii są dużo lepiej przygotowane na wypadek wstrząsów niż te budowane w byłym Związku Sowieckim. Co więcej, armeński obiekt ma przestarzałe procedury bezpieczeństwa. Nowoczesne elektrownie są dużo bezpieczniejsze, a i tak w razie trzęsienia ziemi prawdopodobne jest, że mogą zostać uszkodzone.

Warto przypomnieć, że Metsamor już raz była zamknięta z powodu trzęsienia ziemi na 7 lat. Podczas trzęsienia ziemi o sile 6,9 w skali Richtera, które nawiedziło Armenię w 1988 r. jego epicentrum znajdowało się zaledwie 75 km od elektrowni. Dlatego ówczesny rząd Armenii zamknął elektrownię, ale kłopoty z zaopatrzeniem w energię skłoniły władze do ponownego otwarcia elektrowni w połowie lat 90. mimo międzynarodowej krytyki.

Unia Europejska uznała reaktor w Metsamor jako "najstarszy i najmniej pewny" spośród 66 takich instalacji zbudowanych w byłym ZSRR i Europie Wschodniej. Od 1995 r. Zachód wydał dziesiątki milionów dolarów na poprawę bezpieczeństwa w elektrowni. UE od dawna domaga się od armeńskich władz zamknięcia elektrowni, Armenia twierdzi jednak, że kraj nie poradzi sobie bez energii produkowanej w Metsamor (40% zużycia w kraju).

Dlatego do 2016 r. rząd Armenii zamierza zamienić stare sowieckie instalacje na nowy reaktor spełniający obowiązujące standardy bezpieczeństwa. w ubiegłym roku Rosja i Armenia podpisały umowę o wspólnej budowie nowego reaktora w Metsamor. Reaktor ma wybudować spółka joint venture przy udziale rosyjskiej państwowej agencji atomowej Rosatom. Koszt inwestycji szacuje się na 4 mld EUR.