Jakkolwiek premier Donald Tusk na konferencji Grupy Lotos tłumaczył, że rząd nie ma wielkiego wpływu na ceny paliw, nie do końca jest to prawdą. Wiadomo, że ceny ustalane są w oparciu o wartość złotówki w stosunku do dolara amerykańskiego, jednak rząd może obniżyć akcyzę tak, by nie narazić się Unii.

Stawki akcyzy ustala Komisja Europejska, z czego wynika, że jeśli chodzi o benzynę, stawka ta nie może być niższa niż 359 EUR za 1 tys. litrów paliwa. Wartość w naszej walucie oblicza się na podstawie średniego kursu euro z 1 października roku poprzedniego. Dziennik Gazeta Prawna sprawdził, jak ta sprawa kształtowała się jesienią 2010 r. i okazało się, że wówczas za 1 EUR płaciło się poniżej 3,98 zł. W oparciu o te wyliczenia akcyza z opłatą paliwową wynosi 420 EUR, co jest wartością o 61 EUR wyższą, niż minimum wymagane przez KE.

Okazuje się też, że rząd mógłby zmniejszyć akcyzę od zaraz, na razie jednak nie przewiduje takiego kroku. Gdyby tak się stało, wpływy do budżetu państwa zmalałyby o około 240 mln zł miesięcznie, a biorąc pod uwagę dziurę budżetową, taka decyzja nie zapadnie.

Obecnie w Polsce ceny zarówno benzyny jak i oleju napędowego przekraczają 5 zł za litr paliwa. Prognozy na kolejne tygodnie nie są obiecujące, bo trudna sytuacja na światowym rynku ropy może spowodować, że już w maju cena za litr paliwa może przekroczyć 5,5 zł.