Rozmowy pomiędzy rządem a koncernem EdF trwają od ubiegłego roku. Do transakcji miało dojść do końca I kwartału tego roku, ale sprawa się przeciągnęła, a co więcej, nie osiągnięto porozumienia.

Niepokojące informacje na temat sprzedaży docierały do nas już w lutym. Do 20 lutego strona francuska miała złożyć ostateczną ofertę kupna akcji Enei, jednak termin ten nie został dotrzymany. Jakkolwiek przedstawiono cenę za zakup, rząd polski nieprzychylnie się do niej odniósł. Duże znaczenia miała kwestia gwarancji dla programu inwestycyjnego w Enei. Kością niezgody okazała się m.in. budowa bloku o mocy 1000 MW w Kozienicach, ponieważ EdF nie jest zainteresowany blokami węglowymi.

Na niepowodzeniu negocjacji z Francuzami może skorzystać Kulczyk, który jest zainteresowany akcjami Enei - trzeciego pod względem wielkości producenta energii w Polsce. Zamiarem Kulczyka jest budowa grupy energetycznej w oparciu o gaz i węgiel. Możliwe, że o Eneę starać się będą tez inni oferenci EPH z Czech i GdF Suez z Francji.