Na razie Orlen testuje popularność takich stacji w Czechach, a jeśli wynik tego eksperymentu będzie odpowiednio wysoki, możliwe, że takie stacje pojawią się również w Polsce. Testowanie stacji w Czechach potrwa jeszcze około roku.

Z dotychczasowego wyniku koncern jest zadowolony, stacja zyskuje coraz większą popularność. Dla sprzedawców paliw takie stacje zdają się być bardzo opłacalnym biznesem, bo ich utrzymanie jest aż kilkakrotnie tańsze od standardowych stacji.

Tego rodzaju stacje samoobsługowe nie posiadają personelu, nie ma sklepu ani innej obsługi. Kierowca ma do wyboru benzynę Eu-95 oraz olej napędowy, a należność uiszcza jest w automacie za pomocą gotówki lub karty. Małe koszty związane z utrzymaniem takich stacji powodują, że można obniżyć cenę paliwa nawet o kilkanaście groszy za litr. Orlen rozważa rozszerzenie swojej oferty w Czechach.

W Polsce stacje samoobsługowe już działają. Istnieje 176 tego rodzaju obiektów, a jest to 36 razy mniej niż stacji tradycyjnych. Wabikiem na klientów zwłaszcza w ostatnim czasie jest cena. Coraz więcej kierowców tankując pojazd wybiera taką stację, na której jest najtaniej. Przy obecnych cenach paliw stacje samoobsługowe zyskują coraz większą grupę zwolenników.

Orlen na razie nie określa się czasowo jeśli chodzi o rozbudowę sieci tego rodzaju stacji w naszym kraju. Na razie w tym obszarze działa u nas Neste oraz Statoil. Na tym rynku próbuje też działać spółka Momo, która uruchomiła już stację w Grodzisku Mazowieckim. Zaplanowano już budowę kolejnych dwóch stacji w Radomiu. A do końca przyszłego roku ma być ich na Mazowszu osiem.