Obecnie za 1 megawatogodzinę na giełdzie płaci się poniżej 200 zł. W dostawach na przyszły rok ta sama ilość energii ma kosztować co najmniej 203 zł. Jednak za dwa lata, po wprowadzeniu unijnego pakietu klimatycznego, 1 megawatogodzina będzie warta aż 270 zł.

Bezpośrednią przyczyną takiego dużego wzrostu ceny jest to, że przedsiębiorstwa wytwarzające prąd będą zobowiązane do kupna uprawnień do emisji dwutlenku węgla. W Polsce najwięcej energii produkowane jest w elektrowniach, gdzie podstawowym paliwem jest węgiel, a w takim przypadku uprawnienia do emisji CO2 będą nas słono kosztować ze względu na spore ilości szkodliwych substancji przedostających się do atmosfery w czasie spalania. Stąd też koszty zakupu tych uprawnień będą przerzucane na odbiorców.

Opracowane właśnie analizy przyszłych kosztów energii i tak sporządzono przy dosyć optymistycznym założeniu, a mianowicie takim, że Komisja Europejska wyrazi zgodę na to, by dla Polski ustalić tzw. okres przejściowy. W przypadku odmówienia takiej zgody cena energii za 1 megawatogodzinę będzie kosztować nawet 320 zł.