W Japonii przed marcowym trzęsieniem ziemi oraz tsunami i katastrofą nuklearną z tym związaną funkcjonowało 54 elektrownie jądrowe. Obecnie działa już tylko 17 takich obiektów.
Fot. sxc.hu
Na razie, jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, kraj ten dobrze daje sobie radę, mimo że dopływ energii z atomówek zdecydowanie zmalał. Dzieje się tak dlatego, że Japończycy i przedsiębiorstwa zastosowały się do apeli o oszczędzaniu energii. Oszczędności widać np. na rezygnacji w używaniu klimatyzatorów czy rezygnowaniu z nadgodzin i pracy w weekendy, dzięki czemu budynki zużywają mniej energii.
W wyniku decyzji japońskiego rządu w maju przyszłego roku wszystkie elektrownie będą zamknięte na czas rutynowych przeglądów. Testy wykażą, czy można będzie je ponownie uruchomić.
Jeśli już wtedy Japończycy zrezygnują z produkowania energii w oparciu o atom, będą musieli wydać o 37 mld USD więcej na paliwa konwencjonalne (węgiel, ropa i gaz ziemny). Koszt utrzymania przedsiębiorstw wzrósłby wówczas zdecydowanie z uwagi na zwiększoną emisję CO2.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.