Polska jest w złej sytuacji jeśli chodzi o energetykę. W ciągu kilku lat wiele bloków energetycznych będzie trzeba zamknąć lub solidnie zmodernizować, bo są to instalacje przestarzałe i w dodatku nie mogące spełnić najbardziej wyśrubowanych regulacji dotyczących emisji CO2. W ciągu około 5 lat w Polsce może wystąpić poważny deficyt energii, a to wiąże się z tym, że w szybkim tempie trzeba rozwijać tę branżę. Elektrownia atomowa zacznie działać dopiero za około 10 lat, a do tego czasu trzeba zabezpieczyć inne źródła dostaw. Inwestorzy skłaniają się w stronę gazu, którego udział w produkcji energii do 2020 r. ma się przynajmniej podwoić - informuje Dziennik Gazeta Prawna. Obecnie paliwo to jest podstawą produkcji jedynie niewielu ponad 2% energii. Szacunki resortu gospodarki jeszcze lepiej pokazują jego udział w produkcji, bo prognozuje, że za 10 lat udział gazu w zakładach energetycznych będzie stanowić około 7%.

Przyjmując gaz do elektrowni inwestorzy mają na uwadze przede wszystkim to, że niebawem produkcja z węgla nie będzie opłacalna a wręcz zbyt kosztowna z powodu emisji substancji cieplarnianych. Dodatkowo też w procesie budowy elektrowni prace idą szybciej przy instalacjach gazowo-parowych.

W przyszłym roku rozpoczyna się budowa elektrowni gazowej o mocy 400 MW w Stalowej Woli. Będzie to pierwszy w kraju blok o takiej mocy wytwórczej i zasilanej gazem. Trwają też przygotowania do budowy elektrowni gazowych m.in. w Blachowni, w Grudziądzu, w Puławach czy Włocławku.