„NIK sprawdziła, jak kopalnie zapobiegają szkodom górniczym. Dwie spośród siedmiu skontrolowanych kopalni wydobywały węgiel niezgodnie z warunkami określonymi w koncesjach. Nie chroniły tym samym właściwie powierzchni przed skutkami prowadzonej eksploatacji” – informuje NIK. Ogólnie NIK oceniła kontrolowana działalność pozytywnie.

Izba miała zastrzeżenia jedynie do działającej w Gliwicach i Zabrzu kopalni Sośnica-Makoszowy oraz kopalni Bobrek-Centrum w Bytomiu. Zdaniem NIK sprzeczne z koncesjami i procedurami, a tym samym nielegalne, były niektóre zapisy zawarte w projektach zagospodarowania złoża i planach ruchu dwóch kopalń. Ponadto wewnętrzne regulacje jednej ze spółek, dotyczące sposobu postępowania przy naprawie szkód górniczych, były - według Izby - sprzeczne z prawem.

W przypadku bytomskiej kopalni kontrolerzy uznali, że wprowadziła do swoich planów „zapisy zezwalające na eksploatację z dopuszczeniem trzeciej kategorii wpływów na powierzchnię (w pięciostopniowej skali), choć było to niezgodne z koncesją na wydobycie, gdzie mowa była o drugiej kategorii. Tym samym - według NIK - nielegalnie zmieniono kategorię wpływów eksploatacji na powierzchnię na danym terenie” – informuje PAP.

Z kolei kopalnia Sośnica-Makoszowy miała zdaniem Izby naruszyć warunki koncesji, ponieważ przekroczone zostały maksymalne wielkości osiadania terenu.

Kompania Węglowa, do której należą obie kopalnie, nie zgadza się z wnioskami Izby. "Uważamy, że cała nasza eksploatacja w każdym z tych miejsc - i w kopalni Sośnica, i na kopalni Bobrek-Centrum - była prowadzona zgodnie z zatwierdzonymi planami ruchu i koncesjami. Uważam, że racja jest po naszej stronie, ponieważ tak koncesje, jak i wszystkie wydawane na podstawie koncesji plany ruchu nie zostały przez kopalnie naruszone" - powiedziała dziennikarzom prezes KW Joanna Strzelec-Łobodzińska.