Jeśli dojdzie do skutku rozbudowa Gazociągu Północnego, tranzyt gazu przez Ukrainę do Europy Zachodniej straci na znaczeniu. Dodatkowo na sytuacji tej odbije się projekt Gazociągu Południowego, którego budowa może ruszyć jeszcze w tym roku. Konsorcjum Nord Stream opracowuje studium wykonalności budowy dwóch kolejnych nitek rurociągu łączącego Rosję i Niemcy przez Morze Bałtyckie.
Fot. z archiwum Nord Stream AG
Osiem miesięcy mają potrwać prace nad oceną możliwości rozbudowy Gazociągu Północnego o jedną albo dwie nitki. Spółka Nord Stream AG, która buduje i zarządza gazociągiem jest w 51% kontrolowana przez Gazprom. Pozostałe udziały należą do koncernów E.ON, BASF, GDF Suez i Gasunie. Jak poinformowała spółka NS, udziałowcy szukają sposobów na zwiększenie długoterminowego bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej, co mają zapewnić niezawodne dostawy paliwa.
Budowa pierwszej nitki gazociągu przez Bałtyk ruszyła w kwietniu 2010 r., a jej eksploatacja rozpoczęła się w listopadzie ubiegłego roku. Ułożono już drugą nitkę, a jej uruchomienie zapowiedziane jest na październik br.
Rozszerzanie transportu gazu do Europy Zachodniej innymi drogami niż tranzytem przez Ukrainę to poważne zagrożenie dla tego kraju, który czerpie spore korzyści z przesyłu paliwa przez swoje terytorium. Im więcej gazu popłynie drogą północną, tym mniejsza będzie potrzeba transportu przez Ukrainę. Dodatkowo też prężnie idą prace związane z przygotowaniami do budowy South Stream, którym gaz z Rosji przez Morze Czarne ma być przesyłany do Bułgarii i stamtąd do Europy Środkowej i Zachodniej.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.