Jak powiedział cytowany przez PAP rzecznik komitetu protestacyjno-strajkowego, Piotr Szereda, „Strajk rozpoczął się zgodnie z planem na pierwszej zmianie i będzie kontynuowany na kolejnych zmianach. Pod ziemię zjadą jedynie ci pracownicy, którzy są niezbędni dla zapewnienia bezpieczeństwa kopalni, zgodnie z prawem górniczym”. Z samego rana zarząd spółki nie komentował sytuacji. Przypomniał jednak, że za dzień strajku nie zostanie wypłacone wynagrodzenie.

Związkowcy od dłuższego czasu nie mogą porozumieć się z zarządem w kwestii wynagrodzeń oraz zasad zawierania umów z nowymi pracownikami, które mają pozbawiać młodych górników części uprawnień i nie są zgodne z prawem pracy. Jakkolwiek w środę i czwartek prowadzono negocjacje, zakończyły się one niepowodzeniem. O ile zarząd JSW zgadzał się na podwyższenie od października stawek płac zasadniczych o 3%, wielkość ta nie zadowalała związkowców, którzy byliby skłonni przystać na wzrost płac o 3,8%. Padła też propozycja wypłacenia jednorazowej premii w wysokości średnio 1 tys. zł, jednak związkowców zadowalałaby kwota 2,5 tys. zł. To tylko niektóre z punktów spornych.

Strajk pracowników JSW z dnia 19 października nie jest pierwszym. Strajkowali oni już 6 lipca br. Wówczas protest trwał po dwie godziny na każdej ze zmian. Teraz kopalnie nie będą pracować nawet całą dobę.