Dotychczasowe działania PSE Operatora skutkują tym, że dekapitalizacja linii sięga 70%, a pod względem średniej długości przerw w dostawach prądu Polska ma jeden z najgorszych w Unii Europejskiej wyników - jest to około 400 minut rocznie, podczas gdy w Niemczech jedynie kilkanaście minut, a w Danii kilka minut - podaje Dziennik Gazeta Prawna.

Odpowiedzialność za zły stan polskich linii przesyłowych spada również na firmy zarządzające liniami energetycznymi średniego i niskiego napięcia, chociaż ich wydatki inwestycje są kilkakrotnie wyższe niż spółki PSE Operator.

4,5 tys. km nowych linii przesyłowych

Za pięć lat w Polsce ma być ponad 4,5 tys. km nowych linii przesyłowych, a około 800 km linii o najwyższym napięciu (100 kV) zostanie zmodernizowane. Planowana jest też budowa ponad 260 km nowych linii o napięciu 220 kV i modernizacja około 1,2 tys. km takich linii.

Ambitny plan PSE Operatora budzi wątpliwości ekspertów, którzy obawiają się, czy dysponujemy odpowiednimi siłami do udźwignięcia takiego ogromu prac. Dodatkowym problemem jest brak ustawy korytarzowej, która ma działać jak specustawa w przypadku budowy dróg. Na razie nie wiadomo, kiedy taka ustawa wejdzie w życie, a bez niej inwestor będzie mieć wiele problemów z właścicielami terenów, przez które przechodzą linie. Wyjątkowo w tym przypadku nie powinno być kłopotów z finansowaniem inwestycji.