Zdaniem wielu ekspertów wystawienie przez Gazprom Ukrainie rachunku na 7 mld USD może być zarzewiem kolejnego poważnego konfliktu gazowego. Pojawiają się też głosy mówiące o tym, że Rosja chce skompromitować Ukrainę przed szczytem z Unią Europejską, planowanym na 25 lutego. Jej zamiarem jest też wywarcie nacisku na Kijów, by przystąpił do unii celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu. Ukraina nie chce się na to zgodzić, ponieważ to stanęłoby na drodze jej dążeniom do integracji z UE. Gazprom stosuje też wobec Ukrainy bardzo ostrą politykę, starając się w ten sposób przejąć kontrolę nad systemem gazociągów.

Nie wiadomo, jak konflikt rosyjsko-ukraiński odbije się na dostawach gazu do Europy. Prawdopodobnie Gazprom będzie przesyłał więcej gazu rurociągami, które omijają Ukrainę. Uaktywnienie konfliktu w środku zimy jest dosyć znamienne dla działań Gazpromu i jest kolejnym elementem wywierania nacisku na Ukrainę.

Ukraina jest coraz mniej pokorna względem Gazpromu - nie chce płacić wysokich rachunków w Rosji, dlatego sprowadza paliwo z innych źródeł i inwestuje w gaz łupkowy. Nie chce się również wiązać unią celną z Rosją, Białorusią i Kazachstanem, gdyż to zagroziłoby jej interesom z UE. Równocześnie nie chce pozbyć się kontroli nad własnym systemem gazociągów, czym Rosja jest bardzo zainteresowana.

Naftohaz ukarany za kupno mniejszej ilości gazu