W następstwie awarii w Fukushimie rząd japoński zapowiedział, że zrezygnuje z produkcji energii w elektrowniach atomowych. Zdarzenie to miało też poważne reperkusje na całym świecie, wprowadzono niezwłoczne i szczegółowe kontrole instalacji, a niektóre kraje również podjęły decyzje o odejściu od atomu. Obecnie w Japonii działają tylko dwa z pięćdziesięciu reaktorów nuklearnych. Pozostałe poddawane są próbom bezpieczeństwa, a rząd mimo zapewnień swoich poprzedników, zamierza uruchomić je ponownie, jeśli testy wypadną pomyślnie.

Japończycy chcą odejścia od atomu, ale nie wszyscy i nie od razu

10 marca na ulicach całej Japonii protestowały tysiące ludzi niechętnych aktualnej polityce rządu. Domagają się natychmiastowej rezygnacji z produkcji energii w elektrowniach jądrowych i przejścia na odnawialne źródła. Według najnowszych badań przeprowadzonych wśród Japończyków aż 70% z nich domaga się likwidacji elektrowni atomowych. Jednakże podobna liczba ludzi uważa, że te reaktory, które są bezpieczne, powinny działać do czasu, kiedy ich eksploatacja nie będzie stanowiła zagrożenia.

Japonia w starciu z potężnym żywiołem