3 września około południa czasu miejscowego w połowie Wenezueli nie było prądu. Jak wyjaśnił minister ds. energii elektrycznej Jesse Chacon był to efekt problemów na linii przesyłowej z miasta Guarana, w pobliżu której działa hydroelektrownia, zaopatrująca w energię elektryczną ponad 80% kraju. Zasilanie ma być stopniowo przywracane.

Jak twierdzą władze Wenezueli, był to sabotaż skrajnej prawicy, zaś opozycja uważa, że to wina rządu, który nie modernizuje przestarzałej sieci energetycznej.