Jak wynika z szacunków instytutu, koszt wydobycia gazu łupkowego w Polsce tylko z jednej koncesji to nawet 40 mld zł.

„Jesteśmy na bardzo wstępnym etapie tych wyliczeń, ale w oparciu o model, który został przygotowany, mogę powiedzieć, że rząd wielkości to jest między 25 nawet do 40 mld zł przy parametrach koncesji około 200-210 km2” – powiedział Agencji Informacyjnej Newseria Biznes Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych. 

Tak wysokie koszty poszukiwań i wydobycia sprawiają, że stać na to jedynie nieliczne polskie firmy, głównie te z udziałem Skarbu Państwa, jak np. PKN Orlen czy PGNiG. Jednak i tak nie stać ich na samodzielne przeszukanie całych obszarów koncesyjnych.  

„Nasza estymacja mówi, że jesteśmy w stanie w ten sposób pokryć nie więcej niż 3-5% obszaru koncesyjnego. Oznacza to, że z polskich pieniędzy sami tego problemu nie udźwigniemy” - tłumaczy Sikora.

Planuje się, że do 2021 r. wykonanych będzie 336 otworów poszukiwawczych. Do 4 listopada br. zrealizowano ich 51.

Pieniądze to nie jedyny problem

Jak uważa prezes ISE, brak pieniędzy nie jest największym problemem związanym  z gazem łupkowym w Polsce. Głównym jest otoczenie prawne i rynkowe.

„Po pierwsze, musimy mieć takie otoczenie prawne, rynkowe, żeby ludzie, firmy, instytucje chciały do nas przyjść i te pieniądze inwestować. Wtedy pieniądze się znajdą” – podkreśla. Taki model świetnie sprawdził się w Stanach Zjednoczonych. Trzeba zwrócić uwagę, że zagraniczni inwestorzy, np. amerykańscy, oczekują w Polsce takich samych warunków, jak w USA. 

Jakie są bariery w poszukiwaniu gazu łupkowego?

Innym problemem jest zdaniem Sikory brak odpowiedniego wsparcia ze strony państwa. 

„Musi to być stabilna polityka koncesyjna, stabilna polityka fiskalna, a przede wszystkim system fiskalny, który byłby przystający do gazu z łupków w Polsce” – wylicza. Jak wynika z badań ISE, poszczególne baseny geologiczne kryjące złoża gazu łupkowego różnią się od siebie pod względem parametrów wydobywczych. Dlatego też ceny poszczególnych koncesji powinny to uwzględniać.

„Powinien to być model dostosowany do poszczególnych basenów. Najciekawszym rozwiązaniem byłby podatek dochodowy po pokryciu kosztów poniesionych przez inwestorów, zależny od basenu, w jednym mniejszy, w drugim większy. W Teksasie podatek od najlepszych złóż to jest 7%, ale są złoża, które są nieopodatkowane w ogóle. Wszystko zależy od ekonomiki" - wyjaśnia Andrzej Sikora. 

Jak na razie nie wykonano wystarczającej liczby odwiertów, aby stwierdzić, czy wydobycie gazu łupkowego w naszym kraju będzie opłacalne.