Kilka dni temu Komisja Europejska poinformowała, że zaleciła Bułgarii, Węgrom, Słowenii, Grecji, Chorwacji i Austrii – krajom zaangażowanym w projekt South Stream, renegocjację międzyrządowych umów z Rosją. Wynika to z faktu, że umowy te nie są zgodne z unijnym prawem. Zdaniem KE Gazprom ma zbyt wiele praw związanych np. z zarządzaniem gazociągiem, wyłącznym dostępem do rurociągu czy ustalaniem taryf przesyłowych.

Zdaniem Oettingera South Stream to ważny element paneuropejskiej sieci gazowej, jednak projekt musi być zgodny z obowiązującym w UE prawem w zakresie ochrony środowiska, przyznawania kontraktów czy prawa energetycznego.

Zgodnie z obowiązującym od marca 2011 r. unijnym trzecim pakietem energetycznym konieczne jest oddzielenie sprzedaży gazu od przesyłu, uzgadnianie taryf przesyłowych przez niezależnego operatora, zapewnienie dostępu do infrastruktury przesyłowej na zasadach konkurencji.

South Stream dla transportu gazu z Rosji do Europy Zachodniej

Gazociąg South Stream o długości około 3600 km ma zapewnić dostawy gazu z Rosji na zachód Europy z pominięciem terytorium Ukrainy. Jest to wspólne przedsięwzięcie rosyjskiego Gazpromu i włoskiego koncernu ENI. Trasa rurociągu wiedzie przez Morze Czarne do Bułgarii, przez terytoria Serbii, Węgier, Austrii i Słowenii. Zakładana przepustowość połączenia to 63 mld m3 gazu rocznie.