Niemiecki rząd przyjął założenia reformy polityki energetycznej. Na ich podstawie odbiorcy energii będą ponosić mniejsze koszty inwestycji związanych z rozwojem energii odnawialnej. Niemniej celem Niemiec jest nadal to, by w 2050 r. 80% energii w tym kraju pochodziło ze źródeł odnawialnych.

Zdaniem Angeli Merkel dalszy wzrost cen energii mógłby spotęgować niezadowolenie społeczne, a ponadto miałby niekorzystny wpływ na przemysł i niemiecką gospodarkę.
Potężne wydatki na rozwój OZE w Niemczech
Rocznie dotacje na rozwój OZE wynoszą w Niemczech około 24 mld EUR. Kraj ten ponosi największe wydatki na ten cel. Konieczne jest jednak udowodnienie innym państwom, że zielona energia może być tańsza, bo inaczej trudno je będzie przekonać do inwestowania na wielką skalę w zieloną energię.
Ograniczenia dopłat na OZE
Wicekanclerz oraz minister gospodarki i energetyki Sigmar Gabriel zapowiedział, że jego resort przewiduje obniżenie dotacji do energii wiatrowej i biomasy. Gwarantowana przez państwo średnia cena za kilowat ma spaść z 17 do 12 eurocentów. Ponadto wytwórcy energii wiatrowej i słonecznej mają być zobowiązani do sprzedawania prądu zgodnie z zasadami rynkowymi. Ma być też ograniczona liczba przedsiębiorstw zwolnionych z opłat na korzyść OZE. Nowe założenia mają obowiązywać od 1 sierpnia.
Niemcy zrezygnują z energii jądrowej do 2022 r.
Zreformowanie polityki energetycznej w Niemczech to jeden z priorytetów nowego rządu. Przed trzema laty kanclerz Niemiec – Angela Merkel zatwierdziła plan polegający na rezygnacji z energii jądrowej do 2022 r. Zdaniem ekspertów zastępowanie energii z atomu przez OZE może potrwać znacznie dłużej, a kraj z końcem dekady może mieć problemy z zabezpieczeniem odpowiedniej ilości energii.

Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.