Cytowany przez PAP Piechociński powiedział: „Nie będzie tak, że jesienią tego roku przyjadą politycy, przetną wstęgę i będzie ogłoszone, że terminal działa. Ten proces będzie trwał kilka miesięcy, a pełne funkcjonowanie terminala, już na jego mocy przerobowej, to będzie przełom maja i czerwca przyszłego roku”.

Statki z napędem LNG to szansa dla gazoportu

W swojej wypowiedzi Piechociński powołał się na wejście w życie w przyszłym roku tzw. dyrektywy siarkowej. Zdaniem Amerykanów spowoduje to, że w ciągu pięciu lat na wodach bałtyckich będzie pływać kilkaset jednostek napędzanych gazem LNG. W tym również upatrywana jest szansa na rozwój polskiego terminalu. Polska Żegluga Morska również bierze pod uwagę budowę takich jednostek. Możliwe, że w ramach projektu pilotażowego powstaną dwa statki napędzane LNG.

Co się dzieje na budowie terminalu LNG w Świnoujści?

W maju w terminalu zamontowano tzw. kolumny nalewcze, za pomocą których skroplony gaz ziemny będzie wtłaczany do zbiorników. Niebawem rozpocznie się operacja montażu pięciu tzw. kolumn pompujących z nierdzewnej stali kwasoodpornej. Elementy te mają po 54 m długości. Docelowo w nich będą zanurzone pompy niskiego ciśnienia, za pomocą których paliwo LNG będzie podawane ze zbiornika do instalacji regazyfikacyjnych terminalu.

Zbiorniki o pojemności 160 tys. m3 każdy, służące do magazynowania paliwa pobranego z ładowni statków, są już gotowe. Mierzą po około 52 m wysokości, a ich średnica ma 80 m. Z zewnątrz pokryte są żelbetowym korpusem, którego ściany mają 80 cm grubości, całość przykryta jest kopułą. Wewnątrz znajdują się zbiorniki stalowe i to w nich będzie przechowywany płynny gaz LNG.

W początkowej fazie działania zbiorniki będą mogły pomieścić do 5 mld m3 gazu rocznie. Docelowo pojemność ma być zwiększona do 7,5 mld m3 rocznie.

Zobacz najnowsze zdjęcia z budowy terminalu LNG w Świnoujściu