W kontekście kryzysu na Ukrainie i możliwości zakłóceń w dostawach gazu do krajów europejskich, KE zaproponowała strategię wzmocnienia dostaw energii. Jak twierdzi unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger, zmniejszenie zależności od dostaw energii jest teraz unijnym priorytetem.

W Europie aż 88% ropy, 66% gazu i 42% paliw pochodzi z importu, za co dziennie UE płaci aż 1 mld EUR.

Sytuacja na europejskim rynku gazu jest lepsza niż jeszcze kilka lat temu z powodu stosowania polityki dywersyfikacji.  Prócz rosyjskiego Gazpromu, Europa ma również gaz z Norwegii i Algierii oraz gaz LNG transportowany statkami do terminali w Europie.

Z Rosji nie importują gazu Irlandia, Wielka Brytania, Portugalia i Hiszpania.
Komisarz wypowiedział się również w kwestii unii energetycznej precyzując, że 5 z 6 filarów unii zaproponowanej przez Donalda Tuska zostanie wziętych pod uwagę przez KE. Zapowiedział, także że we wrześniu KE przedstawi propozycję dotyczącą efektywności energetycznej. Do końca roku Bruksela ma też dokonać przeglądu przepisów dotyczących bezpieczeństwa energetycznego. Natomiast w najbliższych miesiącach mają się odbyć stress testy, czyli działania mające na celu ocenę wytrzymałości krajowych systemów energetycznych na wypadek zakłóceń dostaw energii.

Zobacz też: Jak KE chce sobie poradzić w przypadku zakłóceń w dostawach gazu?