Przypomnijmy, że Najwyższa Izba Kontroli opublikowała kilka dni temu raport, w którym skrytykowała okoliczności powstawania farm wiatrowych w naszym kraju:

Zobacz: NIK krytykuje okoliczności powstawania elektrowni wiatrowych w Polsce

W raporcie znajdują się informacje, że inwestycje takie powstają często mimo sprzeciwu lokalnych społeczności. Często wiąże się to z korzyścią dla władz decydujących o ich lokalizacji, brakiem przejrzystości procesu, a nawet korupcją.

W żadnej z kontrolowanych przez NIK gmin nie odbyło się referendum wśród mieszkańców, brakowało tez konsultacji społecznych.

Wiceprezes zarządu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, dr Arkadiusz Sekściński, odniósł się do tego raportu i przyznał, że w każdym przypadku potrzebna jest indywidualna ocena oddziaływania inwestycji na środowisko.

Odległość farm wiatrowych od siedzib ludzkich powinna wynosić około 400-500 m, ale wiceprezes PSEW podkreśla, że trzeba się kierować zawsze indywidualną oceną oddziaływania na środowisko, a nie tylko odgórnymi wytycznymi. Uważa on także, że potrzebny jest monitoring farm wiatrowych po ich wybudowaniu.