Wypowiedź rosyjskiego ministra rozwoju gospodarczego – Aleksieja Ulukajewa na temat Gazociągu Południowego można interpretować w ten sposób, że jeśli Unia Europejska nie chce tego połączenia, to Rosja nie będzie go budować. Europa będzie musiała jednak za to zapłacić.
![Fot. South Stream Transport B.V.](https://inzynieria.com/uploaded/articles/crop_4/wnumqysphxsjlpxqyhrgbgofaknklkqmzugoillnvraqbaegimjbhhgsgctl.jpg)
Cytowany przez agencję Ria Novosti Ulukajew powiedział, że jeśli UE nie widzi potrzeby na obniżenie ryzyka dostaw gazu, to Rosja nie będzie jej pomagać i budować South Stream.
South Stream powstaje dla dobra unijnego odbiorcy gazu?
Celem budowy tego połączenia jest umożliwienie dostaw gazu z Rosji do Europy nowym strumieniem, który również ominie Ukrainę jako kraj tranzytowy. Podobna rura połączyła na północy Rosję i Niemcy – rurociąg ułożono na dnie Bałtyku. Połączenie na południu również ma przebiegać po morskim dnie (Morze Czarne) na długości 931 km i spinać Rosję z krajami południowej Europy, np. z Bułgarią, Węgrami, Serbią, Grecją i Włochami. Ulukajew tak tłumaczył sens budowy gazociągu, że przedstawił go jako inwestycję realizowaną dla dobra Europy i po to, by ograniczyć ryzyko tranzytowe dostaw do unijnych odbiorców.
Unia Europejska będzie odpowiedzialna za problemy z dostawami gazu z Rosji?
Ulukajew uważa, że Unia Europejska blokuje inwestycję, a skoro tak, to Rosja nie będzie jej realizować. Równocześnie podkreśla, że UE będzie odpowiedzialna za ewentualne problemy z dostawami gazu.
![](https://konferencje.inzynieria.com/wp-content/uploads/2019/01/logo.png)
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.