Pomimo kłopotów na linii rosyjski Gazprom - ukraiński Naftohaz, przepływ gazu do krajów Unii Europejskiej odbywa się bez przeszkód dlatego też Komisja Europejska poinformowała, że nie jest zaniepokojona tą sytuacją.

Kijów nie zapłacił, Rosja wstrzymała dostawy gazu

Jak podkreślił ukraiński premier Arsenij Jaceniuk, ceny paliwa oferowane przez dostawców z krajów Europy Zachodniej bardziej korzystne dla Kijowa niż propozycje rosyjskie.

"Rząd podjął decyzję o zleceniu Naftohazowi wstrzymania zakupów rosyjskiego gazu. To nie oni dostarczają nam gaz, to my go od nich kupujemy" - oświadczył.
Koncern Naftohaz poinformował, że Ukraina będzie odbierała od Gazpromu jedynie ten surowiec, który jest przeznaczony dla odbiorców na Zachodzie, jednak nie wyklucza całkowicie zakupu gazu od Rosjan również dla rynku krajowego, gdy zajdzie taka konieczność.

Zdaniem szefa Gazpromu Aleksieja Millera odmowa zakupu rosyjskiego gazu przez Ukrainę stwarza zagrożenie dla tranzytu do Europy i zaopatrzenia ukraińskich odbiorców. W odpowiedzi prezes Naftohazu Andrij Kobolew powiedział, że jego firma jest w stanie zapewnić nieprzerwany tranzyt rosyjskiego gazu niezależnie od tego, czy jest on dostarczany na Ukrainę, czy też nie. Dodał też, że rosyjski gaz nie jest niezbędny do tego, by Ukraina przetrwała nadchodzącą zimę, gdyż kraj ten otrzymuje wystarczające ilości surowca w ramach rewersu, czyli dostaw zwrotnych z państw unijnych.

Zarówno Gaz-System, jak i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zapewniają, że dostawy gazu do Polski z kierunku wschodniego są realizowane bez zakłóceń.