Jednostka powstała w ramach "Projektu 22220" i jest już drugim tego typu statkiem - pierwszą zwodowano "Arktikę", a kolejnym (i, póki co, ostatnim) lodołamaczem z tej serii będzie "Ural".

"Sibir" ma 173,3 m długości i 34 m szerokości, a wyporności - 33,5 tys. ton. Został wyposażony w dwa reaktory atomowe RITM-200 o mocy 175 MW każdy.

Nowe lodołamacze o napędzie jądrowym mają za zadanie umocnić pozycję Rosji w Arktyce, umożliwiając konwojom okrętów poruszanie się w warunkach arktycznych, nawet przy pokrywie lodowej o grubości do 3 m. Dzięki nim zabezpieczony ma być transport surowców ze złóż na półwyspach Jamalskim i Gydańskim oraz z szelfu Morza Karskiego, przeznaczonych na rynki krajów regionu Azji i Pacyfiku.

"Sibir" ma wejść do służby w listopadzie 2020 r., a jego testy rozpoczną się już w przyszłym roku. Zgodnie z pierwotnym planem, "Arktika" miała zostać oddana do użytku już w tym roku, jednak ze względu na wojnę rosyjsko-ukraińską (reaktory miały być wyprodukowane w Charkowie) i sankcje nałożone na Rosję budowa wszystkich trzech statków opóźniła się.

Przeczytaj także: 79 mln zł unijnego dofinansowania na polski gazociąg