Nowy plan działań Belgów rozszerza program z 2003 r., który wyznaczał dwa obszary działania na wypadek katastrofy nuklearnej. Pierwszy obejmował sąsiedztwo elektrowni – mieszkający w odległości 10 km mieli być w przypadku awarii ewakuowani, natomiast mieszkańcy domów oddalonych od obiektu o 20 km mieli otrzymać odpowiednią dawkę jodu. Aktualnie strefa ta obejmie obszar w promieniu 100 km, czyli – jak zauważa Polska Agencja Prasowa (PAP) – właściwie całą Belgię. Dodatkowo program zakłada działania profilaktyczne – chodzi o zapewnienie dystrybucji jodu najbardziej zagrożonym grupom: dzieciom, kobietom w ciąży i karmiącym.


Materiały audiowizualne dotyczące postępowania po ogłoszeniu alarmu mieszkańcy mogą znaleźć m.in. na dedykowanej stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych.

Dwie elektrownie atomowe, które znajdują się na terenie Belgii (w Tihange i Doel), powstały w latach 70. XX w. W sumie to siedem reaktorów, które zaspokajają połowę zapotrzebowania kraju na energię elektryczną. W ostatnich latach w obu obiektach zdarzały się awarie, których powodem był wyciek wody z systemów chłodzenia, zdarzały się także mikropęknięcia na obudowach reaktorów. Mimo iż nie stwierdzono skażenia radioaktywnego, władze są zaniepokojone zagrożeniem. W związku z tym rząd oficjalnie wdrożył program wycofywania się z energii jądrowej. Pierwszy z reaktorów ma zostać zamknięty w 2022 r., a wygaszenie pozostałych potrwa do 2025 r.

Zobacz także: Jakie reaktory jądrowe wciąż działają w Europie?