Wdrożenie unijnego pakietu klimatycznego będzie miało poważne konsekwencje, zarówno dla gospodarki polskiej jak i innych krajów UE. Wprawdzie każdy z krajów unijnych ma osiągnąć inne wskaźniki, jednak Polska nie jest zadowolona z przypisanych wstępnie norm. Oznaczają one bowiem głównie jedno - radykalny wzrost cen energii w Polsce i duże uderzenie w rodzimą gospodarkę, osłabiające znacznie jej konkurencyjność.

Wzrost cen energii elektrycznej w Polsce ma złożone przyczyny. Po pierwsze, rodzima energetyka przez wiele lat była branżą poważnie niedoinwestowaną, stała się więc technologicznie przestarzała. Na jej unowocześnienie koncerny energetyczne potrzebują znacznych środków, po które sięgną do kieszeni ostatecznych odbiorców, czyli konsumentów. Po drugie, rosną ceny surowców energetycznych, co również wpływa na końcową cenę energii elektrycznej. Kolejna przyczyna wzrostu cen wynika już wprost z unijnych wymagań dotyczących produkcji energii ze źródeł odnawialnych oraz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Według szacunków ekspertów, wszystkie te czynniki w perspektywie 4-5 lat spowodują wzrost cen energii elektrycznej w Polsce o około 80 do 100 procent.

Ograniczenia nałożone na Polskę będą miały bardzo złe skutki dla gospodarki. Struktura paliw stosowanych w polskiej energetyce (przewaga węgla) oznacza, że przy wzroście zużycia energii nasze elektrownie będą zmuszone dokupić dodatkową pulę emisji. A koszty zostaną przerzucone na klientów - przykładowo, po doliczeniu kosztów dokupionej emisji dwutlenku węgla cena rodzimego cementu będzie o ok. 20 euro za tonę wyższa niż obecnej, więc nasz cement przestanie być konkurencyjny.

Krajowa Izba Gospodarcza wyraziła nadzieję, że w jak najszybszym czasie nastąpią zmiany zasad działania rynku energii elektrycznej, zmierzające do wzrostu płynności obrotu energią na rynku hurtowym i obiektywizacji wyceny energii elektrycznej.

W kontekście dyskusji nad kierunkiem rozwoju źródeł energii elektrycznej w Polsce Izba zauważa, że prawie połowa energii elektrycznej w Szwecji pochodzi z elektrowni atomowych, drugą połowę zapewniają elektrownie wodne. Pomimo faktu, że przeciętny Szwed zużywa około 3 razy więcej elektryczności niż przeciętny Polak, to skażenie środowiska i koszty energii są znacznie niższe niż Polsce.