W piątek do Berlina wybiera się premier Władimir Putin. Jego celem będzie zdobycie od rządu Angeli Merkel deklaracji, że Niemcy wciąż popierają budowę Gazociągu Północnego. Jeśli uzyska takie potwierdzenie, to niewykluczone, że gaz popłynie na Zachód - napisała Gazeta Wyborcza.
Kanclerz Niemiec wie, że rura pogorszy stosunki z Polską, nie podobają jej się również ambicje imperialne Putina. Jednocześnie jednak jest pod presją własnego przemysłu.
- Ostatni kwartał w ich gospodarce był najgorszy od 20 lat. Niemcy muszą pomyśleć o własnym ogonie - przypomina polski analityk.
Z kolei Ukraina przygotowała się na odcięcie gazu znacznie lepiej, niż można się było spodziewać. Moskwie wydawało się bowiem, że wystarczy odciąć gaz prorosyjskiej Ukrainie wschodniej, by zwolennicy Moskwy ruszyli na Kijów. Nic z tego. Nawet prorosyjskim politykom ukraińskim chodzą ciarki po plecach na myśl o rozpadzie państwa inspirowanym przez Moskwę.
Gra o surowce nie skończy się szybko. Klucz do Rosji mają dziś Niemcy albo Amerykanie. Chyba, że Ukraińcom nagle skończą się zapasy gazu i będą musieli Rosji ustąpić - mówi polski dyplomata.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.