W sprawozdaniu Ofgem podkreślono, że państwo, z jego wysokimi potrzebami energetycznymi, znalazło się w trudnej sytuacji. Powoli kończy się wydobycie z dna Morza Północnego i wygląda na to, że w 2015 r., gdy zostaną zamknięte cztery najstarsze elektrownie opalane węglem, na kilka lat zanim zostanie zrealizowana budowa dwóch planowanych elektrowni jądrowych, przemysł energetyczny Wielkiej Brytanii opierać się będzie w głównym stopniu na dostawach gazu. Urzędnicy Ofgem nie są bowiem pewni, czy same źródła odnawialne będą w stanie zaspokoić popyt na energię.

Wzrost importu gazu do Wielkiej Brytanii tej zimy ma osiągnąć rekordowy poziom - informuje National Grid PLC, dystrybutor energii elektrycznej oraz gazu ziemnego, w swoim rocznym raporcie dotyczącym Brytyjskich zapasów energii. Do utrzymania odpowiedniego poziomu rezerw surowca niezbędne są magazyny gazu. Obecnie Wielka Brytania ma tylko 16-dniową pojemność magazynowania, podczas gdy poziom pojemności magazynowej Niemiec i Francji pozwala na pokrycie odpowiednio 99- i 120-dniowego zapotrzebowania na surowiec.

Jak podaje Oil & Gas Journal, według Alistaira Buchanana, prezesa Ofgem, Wielka Brytania w zakresie dostaw energii znajduje się w dużo gorszej sytuacji niż inne państwa Europy dlatego, ponieważ brakuje jej planów strategicznych odnośnie tego problemu. Niemcy i Francja, dodaje Buchanan, znajdują się w bardzo dogodnej pozycji, ponieważ zbudowały nową infrastrukturę energetyczną, nastawioną na niskowęglowe technologie.

Wszystko to skłania do wniosku, że w Wielkiej Brytanii może zabraknąć energii do zasilenia przemysłu transportowego, telekomunikacji oraz sieci wody, co przyniosłoby ogromne szkody zarówno przemysłu, jak i konsumentów. W swoim sprawozdaniu Ofgem podaje, że zapewnienie dostaw energii i walka z zagrożeniami spowodowanymi zmianami klimatu ma kosztować Wielką Brytanię około 200 mld GBP w ciągu następnych 10 lat.