Opublikowany w lipcu projekt, regulujący m.in. wsparcie dla wytwarzania energii z OZE, obecnie jest w trakcie ostatecznych konsultacji międzyresortowych. Ministerstwo Gospodarki chce uchwalić ustawę do końca roku, aby weszła w życie od 1 stycznia przyszłego roku. 

Poziom wsparcia będzie się różnił w zależności od rodzaju źródła energii, a będą o tym decydować tzw. współczynniki korekcyjne. Wynika z tego, że najmniejsze wsparcie finansowe otrzymają inwestycje wiatrowe, zaś największe – fotowoltaika.

„W latach 2013-14 współczynnik będzie wynosił 0,9 dla energii z lądowych farm wiatrowych o mocy powyżej 500 kW, 1,15 dla elektrowni biomasowych w kogeneracji o mocy powyżej 10 MW, 2,3 dla elektrowni wodnych o mocy powyżej 20 MW, a 1,8 dla elektrowni wiatrowych na morzu. Najwyższe wsparcie otrzymywałyby instalacje fotowoltaiczne o mocy powyżej 100 kW - współczynnik ten byłby na poziomie 2,85” – podaje PAP. Współczynniki te nie będą ciągle na tym samym poziomie – w kolejnych latach będą stopniowo spadać.

Zdaniem specjalistów szybkie uchwalenie ustawy o OZE, która wyeliminuje niepewność inwestorów co do opłacalności inwestycji, jest bardzo ważne dla rozwoju tej branży w naszym kraju.

Jednak ich niepokój budzi propozycja likwidacji waloryzacji tzw. opłaty zastępczej. Obecnie każdy producent musi pozyskiwać określoną część energii z OZE, co poświadcza się tzw. zielonym certyfikatami. W przeciwnym wypadku płaci się tzw. opłatę zastępczą, która trafia do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Zakup energii z OZE oraz opłata zastępcza to dodatkowe koszty, które mają duży wpływ na końcową cenę energii. Aktualnie opłata ta jest co roku waloryzowana przez Urząd Regulacji Energetyki.

Jak uważają eksperci wartość tej opłaty będzie spadać wraz z upływem czasu, dlatego w projekcie ustawy powinna pojawić się możliwość dostosowania w przyszłości wartości opłaty zastępczej do aktualnych warunków rynkowych i sytuacji makroekonomicznej.

Specjaliści podkreślają jednak, że zaprezentowany pod koniec lipca projekt jest lepszy niż wersja z grudnia 2011 r. "Największą zaletą nowej propozycji Ministerstwa Gospodarki jest ograniczenie wsparcia dla współspalania, co przełoży się na zwiększenie zapotrzebowania na prawdziwie zieloną energię oraz rozwój energetyki rozproszonej. Tym samym zyskają np. mała energetyka wodna, wiatrowa, słoneczna, biogaz, czy krajowa biomasa. Ponadto, dzięki zróżnicowaniu wsparcia dla poszczególnych typów odnawialnych źródeł energii - co wyraża się w odpowiednio dobranych wskaźnikach korekcyjnych - będzie postępowała dywersyfikacja źródeł i upowszechnienie na polskim rynku szeregu nowych technologii. Przetestowanie ich w Polsce pozwoli budować krajowy know-how, który w przyszłości będzie niezwykle ważny dla podnoszenia poziomu konkurencyjności naszej gospodarki" - powiedziała dyrektor ds. polityki energetycznej w Europie, Rosji i krajach WNP w GE Energy Izabela Kielichowska.